Tysiąc ankiet  
Ankiety mają trafić do losowo wybranego tysiąca dorosłych mieszkańców Środy. Pytania dotyczą różnych obszarów funkcjonowania gminy, zadowolenia z miejsca, w którym żyjemy i instytucji, z których korzystamy. Będzie pytanie o ocenę burmistrza. W kwestionariuszu mieszkańcy wystawią cenzurkę gminie, oceniając jej samorząd i dokonania, ale także mają określić, jak gmina ma się rozwijać, jakie są jej potrzeby.
Tydzień temu burmistrz Wojciech Ziętkowski zapewniał „Średzką”, że wyniki badań zostaną podane do publicznej wiadomości i każdy będzie mógł z nich skorzystać. Na pytanie, czy nie naraża się na zarzut, że burmistrz za publiczne pieniądze robi sobie ankiety przedwyborcze, badając przy okazji swoją popularność odpowiadał „Średzkiej”: ­ Wiem, że narażam się na takie zarzuty, ale chodzi mi raczej o pewne podsumowanie działalności tego samorządu i wyciągnięcie wniosków dla Środy na przyszłość. Wyniki badań będą jawne, nie wykorzystam ich dla siebie. Trudno działać, jeśli dobrze nie zna się potrzeb. Poza tym chciałem porozmawiać ze społeczeństwem za pomocą ankiety, by anonimowo mogli się wypowiedzieć na nurtujące ich problemy. Na otwartych spotkaniach nie zawsze się to udaje. Takich badań gmina nie robiła od ośmiu lat.  
Przypomnijmy też, że jak ustaliliśmy, burmistrz nie uzgadniał pomysłu ankiety z radnymi miejskimi, którzy w rozmownie ze „Średzką” pomysłem byli wyraźnie zaskoczeni. ­ To oczywiste, że robienie takich badań w roku wyborczym ma służyć celom wyborczym obecnego burmistrza. Na podstawie takich badań przeprowadzonych, w tym przypadku zrealizowanych za publiczne pieniądze, można ułożyć plan kampanii wyborczej. Sondaż będzie służył tylko doraźnym celom burmistrza Ziętkowskiego, który przygotowuje się do walki o kolejną kadencję ­ mówił nam radny Paweł Owczarzak.

Nie pytał o cenę  
Jak się okazuje, burmistrz zlecając przeprowadzenie badań ankietowych, nie zapytał o cenę żadnej innej firmy prowadzącej sondaże. W ubiegłym roku do Urzędu Miejskiego w Środzie zgłosiła się Pracownia Badań Opinii Publicznej Społeczności Lokalnej i Rynku w Jarocinie i zaproponowała wykonanie badań w gminie Środa. Jak powiedział nam Marcin Bednarz, naczelnik Biura Obsługi Burmistrza, pracownia z Jarocina zaoferowała zrobienie takich badań za 52 tys. zł. Burmistrz miał uznać, że to za drogo. Po negocjacjach ustalono kwotę 40 tys. zł.
M. Bednarz przyznał, że urząd nie pytał innych firm robiących takie badania o cenę. ­ Nie zapytaliśmy, gdyż gmina nie miała takiego obowiązku. Taka kwota nie jest objęta koniecznością zapytania o cenę lub przetargu. W przypadku wielu innych zamówień tego rodzaju, o wartości niższej niż 40 tys. zł, nie pytamy innych firm o cenę, tylko decydujemy się na konkretnego dostawcę ­ mówi M. Bednarz.
Szef Biura Obsługi Burmistrza dodaje także, że cena nie jest najważniejsza przy wyborze takiego oferenta. Ważny jest także szereg innych czynników. Firma z Jarocina przedstawiła zaś swoje doświadczenie, wyliczyła miejsca, gdzie robiła takie badania.
W przypadku takich badań na pewno jednak warto byłoby zapytać o cenę lub szukać oferty na uczelniach, które przygotowują podobne sondaże i ankiety w ramach zajęć ze studentami. ­ Sam w tym roku prowadzę praktyki studenckie i wiem, że w ich ramach przeprowadzamy takie badania. Uniwersytet dysponuje na ten cel pewnymi, od razu dodam, niewielkimi środkami. Kiedy samorząd zwraca się do nas z ofertą przeprowadzenia badań sondażowych, prosimy zazwyczaj jedynie o pokrycie kosztów przejazdu studentów, czy też noclegów. Później opracowujemy badania ­ mówi dr Krzysztof Bondyra z Instytutu Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W ramach praktyk uczelnia robiła takie sondaże zlecone przez samorządy.  
K. Bondyra zaznacza także, że ­ jego zdaniem ­ cena 40 tys. zł za takie badania zlecone pracowni badań nie jest raczej kwotą zawyżoną. Dziwi go jedynie wysoka próba, na jaką zdecydował się burmistrz Środy. ­ Badania ogólnopolskie wykonuje się zazwyczaj na próbie ok. 1,1 tys. osób. Badania w Poznaniu obejmują próbę 800­osobową. Tymczasem Środa zdecydowała się na próbę z tysiąca osób. Można się zastanawiać, dlaczego? ­ mówi dr K. Bondyra.  
Zdaniem Sebastiana Drobczyńskiego, specjalisty od marketingu politycznego i public relations, cena przedstawia wiele do życzenia. Podobne ankiety wykonuje się za około 18 ­ 20 zł od osoby. W Środzie będzie to 40 zł. Podobnie jak K. Bondyra, S. Drobczyński mówi o możliwości przeprowadzenia takich badań przez studentów w ramach praktyk szkolnych.  

Po co takie badania w roku wyborczym?
„W badaniach, oprócz celów poznawczych, pozwalających stwierdzić, jaki jest stan opinii obywateli o działalności i wizerunku administracji samorządowej, stawia się także cele instrumentalne. Zakłada się w nich znalezienie skutecznych metod poprawienia relacji między obywatelem a samorządem. W oferowanym projekcie formułując cele badawcze przyjęto, iż jakość życia obejmuje zarówno stan środowiska, jak i dobrobyt mieszkańców, ich zdrowie, bezpieczeństwo, dostępność do opieki społecznej, oświaty, kultury i rekreacji, a także uczestnictwo w życiu społecznym gminy. Wokół tych zagadnień są stawiane hipotezy, które w badaniach zostaną poddane weryfikacji.
Podstawowym celem badania jest zebranie opinii mieszkańców o stanie gminy, warunkach życia i oczekiwaniach wobec władz samorządowych. Proponujemy, aby szczegółowe cele badawcze obejmowały następujące zagadnienia: ogólna ocena gminy; mieszkańcy gminy o samorządzie; priorytety rozwoju; sytuacja mieszkaniowa; opieka zdrowotna; pomoc społeczna; zdrowie i środowisko; oświata i bezpieczeństwo; uczestnictwo w życiu społecznym gminy (sport, kultura)” ­ podaje w informacji prasowej jarocińska Pracownia Badań Opinii Publicznej Społeczności Lokalnej i Rynku.
W tym miejscu warto raz jeszcze zapytać, po co burmistrz wykonuje takie badania na dziesięć miesięcy przed wyborami? Sebastian Drobczyński, wykładowca na Akademii Ekonomicznej, w Wyższej Szkole Bankowej, Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu, na Akademii Medialnej MŚP, na Uniwersytecie Wrocławskim, autor publikacji naukowych, komentator wydarzeń dla mediów, autor wielu kampanii wyborczych, nie ma wątpliwości: ­ Wykonywanie takich badań w tym momencie wywołuje jasne skojarzenia ­ za pieniądze podatników burmistrz przygotowuje sobie program wyborczy. Tworzy też przekaz, z którego wynika, że oto pochyla się nad mieszkańcami i pyta ich co należy poprawić. To jest jasne przygotowywanie się do kampanii wyborczej. Wyborca ma nabrać przekonania, że burmistrz interesuje się jego losem. Jeżeli rzeczywiście przez wcześniejszych siedem lat swoich rządów nie prowadził on takich badań, to można teraz zastanawiać się, co lub kto go przestraszył, że zdecydował się je zrobić właśnie teraz? ­ mówi S. Drobczyński.
S. Drobczyński uznaje takie badania za normalną praktykę samorządu, którą wykonuje się przynajmniej raz do roku. ­ Uczymy tego, aby kandydaci startujący w wyborach pytali, robili ankiety i na uch podstawie konstruowali swoje programy wychodząc naprzeciw oczekiwaniom społecznym ­ mówi.
Wątpliwości co do intencji burmistrza ma także dr Krzysztof Bondyra. ­ Robienie takiej ankiety w roku wyborczym rodzi pytania o jej intencje. Gdybym był w Środzie radnym opozycyjnym albo przedstawicielem mediów na pewno miałbym wiele pytań ­ mówi.