grafik komputerowy
Urodził się w 2002 roku w Doniecku, na wschodzie Ukrainy. Od dziecka pasjonował się muzyką. Najbardziej lubił grę na perkusji, co pozostało mu do dzisiaj. Jako młody chłopak uczył się gry w szkole muzycznej. Później wraz z kolegami stworzył mały zespół. Wspólnie zajęli drugie miejsce w lokalnym konkursie muzycznym. Przez kilka lat trenował judo, ale z czasem porzucił tę dyscyplinę. Dzisiaj ze sportem wiąże go jedynie regularne chodzenie na siłownię. 
W 2015 roku, kilka miesięcy po rozpoczęciu pierwszej inwazji na Ukrainę, wraz z mamą przyjechał do Polski. Na wschodzie zostawili dom, a do kraju przyjechali z 30-kilogramowym bagażem. Jak sam mówi, o przyjeździe do naszego kraju z mamą wręcz marzyli. – Od zawsze naszym planem, a jednocześnie marzeniem było wyjechać z Ukrainy do Polski. Tam mama ma swoje korzenie, moja prababcia była Polką, zawsze chcieliśmy tutaj trafić. Planowaliśmy to jeszcze przed rozpoczęciem wojny, ale wybuch konfliktu tylko przyspieszył tę decyzję – wspomina Dmitrij. W Polsce trafił do miejscowości Rybaki w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie mieszkał w ośrodku Caritasu. W tym samym roku trafił do Środy.
Trafił tu na zaproszenie ówczesnych włodarzy. Jak wspomina, wraz z mamą w Środzie zostali niezwykle ciepło przyjęci, poczuł się tutaj jak we własnym domu. Środę polubił od pierwszych dni. – Środa to dla mnie drugi dom, zaraz po Ukrainie. Większość moich najpiękniejszych, najważniejszych momentów to właśnie wspomnienia ze Środą – mówi. I dodaje: Środa jest niezwykle spokojnym miastem, tu można się zrelaksować i wyciszyć. To świetne miejsce – przyznaje. Gimnazjum kończył w Kegliku, a jako szkołę średnią wybrał Liceum Ogólnokształcące im. Powstańców Wielkopolskich w Środzie. Tam też zdawał maturę. Pomiędzy lekcjami zaczął tworzyć własne projekty graficzne. Jak wspomina, był to jego sposób na spędzanie wolnego czasu. – To była zwykła zabawa, nigdy bym nie pomyślał, że to może być sposób na życie – mówi.
Z czasem zaczął odkrywać kolejne programy graficzne. Uczył się na nich tworzyć najróżniejsze projekty. Zaczął tworzyć amatorskie nagrania i filmy reklamowe, później doszła obróbka graficzna. Wszystkiego uczył się we własnym zakresie wykorzystując m.in. poradniki internetowe. Z czasem zaczął zdobywać pierwsze, mniejsze zlecenia, które pozwoliły na zdobycie niezbędnego doświadczenia w grafice. Dzisiaj w dużej mierze koncentruje się na projektowaniu stron internetowych oraz wizualizacji aplikacji. Swoje projekty i design tworzy sam całkowicie od zera. – Szczerze mówiąc swoją przyszłość wiążę właśnie z grafiką. Nie wyobrażam sobie robić w życiu nic innego, zobaczymy jak mnie życie dalej pokieruje – przyznaje Dmitrij Malinowski. Ciągle poszukuje nowych zleceń, pracuje w branży graficznej jako freelancer. Zaocznie studiuje komunikację marketingową i nowe media w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu.