Pod hasłem "4 słowa: Polska" we wtorek w Poznaniu odbyła się konferencja prasowa Polski 2050 Szymona Hołowni. Prócz założeń programowych i sytuacji gospodarczej w kraju, koniecznych zmianach w wydatkach państwowych oraz wsparciu przedsiębiorców, Szymon Hołownia przedstawił także działaczy, którzy znajdą się na listach wyborczych Polski 2050.
- Ewa Schädler to osoba, do której mądrości, kompetencji, sprawności i ludzkiego podejścia mam ogromne zaufanie - mówił Szymon Hołownia. Przypomniał, że mieszkanka powiatu średzkiego, średzianka, wspiera go od czasu prezydenckiej kampanii wyborczej w 2020 roku. Dzisiaj jest jedną z liderek w regionie, koordynatorką Polski 2050 w Wielkopolsce.
W Poznaniu Ewa Schädler mówiła, że przed wejściem do struktur Polski 2050 nie zajmowała się polityką. - Jestem przedsiębiorczynią i aktywnie prowadzę swoją działalność gospodarczą. Zaangażowałam się, bo wierzę, że mamy dziś realną możliwość zmiany stylu prowadzenia polityki w Polsce. Polityka powinna łączyć, a nie dzielić. Bezsensowne spory i kłótnie w parlamencie powinny być zastąpione rzetelną pracą i służbą na rzecz Polski i Polaków – mówiła. - Moim celem jest reprezentowanie osób i grup wykluczonych, bez względu na to, czy to wykluczenie ekonomiczne, społeczne, związane z wykształceniem. Wyznacznikiem rozwoju społeczeństwa jest stosunek do tych ludzi.
Zdaniem średzianki, Wielkopolska jest dziś zbyt słabo reprezentowana w parlamencie przez kobiety. A to właśnie kobiety budują, bo łączą życie zawodowe, karierę z macierzyństwem i rodziną. Dzięki kobietom polityka może stać się bardziej ludzka i otwarta.
– Chciałabym być głosem Poznania i Wielkopolski na arenie ogólnopolskiej, aby ten głos był słyszany tam, gdzie decyzje podejmowane są centralne, a wykonanie jest lokalne. Wierzę w dialog i demokrację – powiedziała na koniec.
Niedawno w rozmowie z "Gazetą Średzką" Ewa Schädler mówiła o swoich początkach w polityce. „Decydując się na zaangażowanie w kampanię prezydencką w ogóle nie myślałam, że pokonam taką drogę. Całe życie stałam na wygodnej pozycji „obok” i uważałam, że polityka to zajęcie mało ludzkie, czasami wręcz nieetyczne. Jako obserwator mogłam krytycznie wypowiadać się o rządzie PO, a potem rządzie PiS. Łatwiej było krytykować niż wziąć na siebie odpowiedzialność. O zmianie mojego podejścia zadecydowało wiele czynników, ale chyba najważniejsze były ideały, jakie reprezentuje Szymon Hołownia, a które są mi szczególnie bliskie. Nie było wcześniej polityka, z którym tak bardzo się zgadzam. Ważne było dla mnie, że z jednej strony jest to polityk chrześcijański, a z drugiej akcentujący konieczność rozdziału państwa od Kościoła, polityk, który stawia na reformę struktur państwa, dla którego tak ważny jest klimat. W naszym kraju coraz bardziej zakorzeniają się tendencje centralistyczne. Tymczasem Hołownia stawia na człowieka, na działania lokalne. W ubiegłym roku zaangażowałam się w jego kampanię prezydencką i bardzo wierzę w misję i ludzi, którzy do nas dołączyli i stale dołączają. To daje mi to dużo siły i energii do działania".
(kóz)