Krzysztof Kubiak - O debatach oksfordzkich słyszmy bardzo często. A czym one w gruncie rzeczy są?
Mateusz Piszczatowski - Debata oksfordzka to forma dyskusji, ale też rywalizacji. Rywalizują ze sobą drużyny, które mają przydzielony temat związany np. z historią, polityką czy sprawami bieżącymi. Jedna ze stron musi bronić tego tematu, druga strona ma atakować. Drużyny w formie dyskusji spierają się, która z nich ma rację. Na koniec jest ocena sędziów i wybranie zwycięzcy. 
Masz sporo sukcesów w debatach oksfordzkich. Opowiedz o tym.
Największym sukcesem było chyba samo zapisanie się na debaty i udowodnienie samemu sobie, że potrafię przemawiać i pokonywać swoje słabości. Największe sukcesy zaczęły się w drugim roku mojej działalności w debatach. Wówczas wraz z moją drużyną na Turnieju Debat Historycznych zajęliśmy drugie miejsce, a trzecie miejsce w Poznańskiej Lidze Debat. Indywidualnie w obu turniejach udało mi się zdobyć nagrodę najlepszego mówcy. 
Mówisz o debacie historycznej, często dyskusje dotyczą wiedzy wręcz specjalistycznej. Każdy może stanąć na „ringu” debat? 
Ciężko wejść do świata debat. Trzeba szukać wielu źródeł, sporo czytać, dokładnie się zapoznać z materiałami. Przygotowania trwają wiele godzin. Na tematy trzeba spojrzeć zawsze z dwóch stron. Musimy przede wszystkim przezwyciężyć problem z przemawianiem, bo to na początku jest najtrudniejsze. Ale w końcu ludzie doświadczeni, twarze polityki – nawet starsi ode mnie chodzą na lekcje dobrego przemawiania. To sztuka, która wymaga pracy, ale jest możliwe jej opanowanie. 
Sam predyspozycje do przemawiania niewątpliwie masz, świadczą o tym chociażby liczne wyróżnienia. Jesteś urodzonym mówcą czy umiejętności przyszły z czasem?
Umiejętności nabywałem latami, już w szkole podstawowej brałem udział chociażby w konkursach recytatorskich. To też trzeba było wygłosić. Stopniowo nabywałem zdolność przemawiania przed ludźmi i nie zważania na strach. Umiejętności związane z debatami kształtowałem poprzez częste debatowanie. Z początku nie był to wysoki poziom, później przeszedłem wydaje mi się całkiem duży rozwój. Wykonałem chyba dobrą robotę, bo nie jestem urodzonym mówcą. 
A pamiętasz najtrudniejszą debatę?
To było na Poznańskiej Lidze Debat, gdy mówiliśmy jaką rolę odgrywa szkoła w dbaniu o zdrowie psychiczne młodzieży. To był bardzo złożony temat. Musieliśmy zwrócić uwagę jak sytuacja wygląda w Polsce i innych krajach, ale też musieliśmy sprawdzić jaki wpływ na zdrowie psychiczne ma środowisko w którym żyje młody człowiek. Musieliśmy wybrać to co zadowoli sędziów, a to było trudne. Przygotowania trwały dosyć długo, a to co powiedzieliśmy można było rozwinąć jeszcze bardziej. 
Na pewno miałeś w trakcie swojego debatowania sytuację, w której riposta była jak strzał – nie wiedziałeś co odpowiedzieć. W różnych dyskusjach często spotykamy się z takimi sytuacjami. Jak wtedy postępować?
W debacie oksfordzkiej najważniejsze jest, aby się nie zgodzić z drugą osobą. Jeśli my przedstawiamy swoje stanowisko i padnie jakieś przeciwne stwierdzenie to warto doszukiwać się w czyiś słowach tego co przeważa na naszą korzyść. To trudne, ale mimo wszystko najważniejsze jest szukanie niezgodności np. że nasz rywal przeczy sam sobie. Czasem, aby zbić z tropu wystarczy kilka chwil, krótki namysł. Często miałem takie sytuacje, grunt to nie uciekać, bo wtedy uciekamy od problemu. Podstawą jest podjęcie dyskusji, wsłuchanie się w rozmówcę i kontrolowanie tego co on mówi, czy nie przeczy sobie sam. 
Zawsze udaje się znaleźć złoty środek i odpowiedź?
Czasem jest to tylko nieudolna próba odbicia, ważne jest podjąć rękawicę i spróbować. Czasem nie mamy jak zbić riposty i trzeba bezpośrednio przejść do naszych racji. Pamiętajmy, że argument nie zawsze musi zadecydować o wyniku końcowym. 
W domu, w pracy, w szkole czy na uczelni rozmawiamy na najróżniejsze tematy. Gdy brakuje argumentów często zaczynamy się kłócić. Twoim zdaniem w XXI wieku potrafimy ze sobą jeszcze rozmawiać?
Patrząc na to co obecnie się dzieje wśród ludzi i polityków to niektórym nawet na rękę jest, że takie rozmowy nie są prowadzone w kulturalny sposób. To wytwarza emocje, które dla niektórych są bardzo ważne. Opadł w Polsce poziom debatowania, ale czy potrafimy rozmawiać? Same debaty oksfordzkie mają nauczyć młodych ludzi debatować z kulturą. Czasem są tematy ciężkie, są emocje, ale potrafimy spojrzeć na przeciwnika jak na drugiego człowieka, którego musimy szanować i go rozumieć. W XXI w., gdy wiele źródeł jest fałszywych, często różne materiały odwołują się do naszych emocji to ciężko rozmawiać z kulturą, ale dalej jest to możliwe. Czasem wymaga to poświęcenia i faktycznego zrozumienia drugiej osoby. Przykład często idzie z góry, gdy brak przykładu ze strony osób na wysokich stanowiskach to ten poziom będzie malał. Zwłaszcza jeśli będziemy wszyscy na to pozwalać.
Dobre przemawianie to domena polityków. Właśnie z tą dziedziną wiążesz swoją przyszłość?
Na razie koncentruję się na maturze, dostaniu się na studia, gdzie będę mógł rozwijać kolejne ścieżki kariery. Nie wyłączam działalności społecznej czy politycznej, przemawianie i przekonywanie do swoich racji jest ważne, ale samo debatowanie jest ważne w wielu dziedzinach życia. Pracodawcy cenią sztukę przekonywania, dlatego zawsze zostawiam furtkę dla działalności społecznej czy politycznej, ale to póki co plany na przyszłość.