Krzysztof Kubiak - Bardzo aktywnie działasz na TikToku. Wyjaśnijmy naszym czytelnikom na wstępie czym jest TikTok? 
Nicole Węcławiak - Na TikToka wrzuca się krótkie filmy, poniżej 3 minut o bardzo różnej tematyce. Są m.in.  treści naukowe, kosmetyczne, można znaleźć też materiały komediowe. I wydaje mi się, że to właśnie te ostatnie tam dominują. 
Jak myślisz, dlaczego tak wiele osób zaczęło sięgać po TikToka?
Jako społeczeństwu jest nam coraz ciężej skupić na dłuższą chwilę. Na TikToku trzeba jednak się zmieścić w tych trzech minutach, gdzie i tak mało kto wrzuca trzyminutowe filmiki. I tak ogląda się jeden, drugi – filmik i czas zlatuje. Duże znaczenie ma to, że te materiały są po prostu krótkie, jest dynamiczny montaż i łatwo jest się w to wciągnąć.
Mamy Facebooka, Instagrama, TikTok pojawił się nieco później, ale zyskuje na popularności coraz to bardziej. Czy masz wrażenie, że Facebook powoli od nas odchodzi?
Tak, właściwie to ciężko powiedzieć czym jest to spowodowane. Wydaje mi się, że młodzi chcą się trochę odciąć od tego co używają ich rodzice. Sama tak miałam. Na Instagramie czy na TikToku jest zdecydowanie mniej starszych osób i wiem, że mogę tam publikować, nie bojąc się o to, że przez starsze pokolenie będę jakkolwiek oceniona. 
Sama z początkiem ubiegłego roku zaczęłaś angażować się w TikToka. Co znajdziemy na Twoim profilu?
Na moim profilu można znaleźć dużo tzw. treści lifestylowych, sporo nagrywam o rodzicach o scenach stricte wziętych z życia i przerobionych na komedię. Kiedyś nagrywałam materiały o szachach, na tym się właściwie wybiłam. W szachy grałam od dzieciństwa, zostały w mojej pamięci i choć patrzyłam na nie z przymrużeniem oka to w szachach znalazłam charakterystyczne zachowania i postacie, które bardzo łatwo można było przerobić w komedię. Pierwszy TikTok nagrałam właśnie o szachowych fenomenach co mocno wbiło się w panujący trend na szachy.
Mówisz o trendzie na szachy, ostatnio mieliśmy trend na plażę w Stegnie. Nie masz wrażenia, że w dobie nowych mediów staliśmy się „ofiarami” algorytmów, które poniekąd kierują tym o czym mówią ludzie?
Zdecydowanie tak. Sama widzę po swoich znajomych, że gdy panuje jakiś trend w mediach społecznościowych to przewija się on w naszych rozmowach. Nie wiem czy to jest coś złego, ale dzięki temu mamy jakieś wspólne tematy między młodymi ludźmi. Nie rozmawiamy tylko o szkole, ale teraz też dzięki TikTokowi, ludziom wyświetlają podobne rzeczy i mają wspólne pole do rozmowy
Ponad 400 tys. obserwujących, ponad 20 mln polubień publikowanych treści – to Twoje osiągi. Wiele osób próbuje się rozwijać w mediach społecznościowych, ale nie się do tego zabrać. Jakie dałabyś rady początkującym?
Wydaje mi się, że nie można ślepo ufać poradnikom internetowym czy książkom. Trzeba samemu obserwować co się dzieje. Sama długo byłam odbiorcom, a dzisiaj gdy już sama tworzę to doszukuję się nowych trendów i tendencji. Trzeba obserwować co się dzieje i zadbać o jakość materiałów, aby były chociażby estetyczne. Bardzo ważna jest też charyzma, bo ktoś się może bardzo starać, ale gdy nie ma w sobie energii i nie przyciąga się do siebie ludzi to może to nie wyjść. Trzeba mieć też szczęście do algorytmu. Szczęście odgrywa tutaj chyba największą rolę.
Oglądały ciebie już miliony internautów. Nie bałaś się oceny innych?
Kiedyś może bym się bała, ale w momencie gdy zaczęłam to nagrywać byłam w takiej sytuacji, że wielu znajomych nie miałam i wszystko było mi jedno co kto o mnie myśli. Oczywiście nie byłam w żadnym dołku, ale miałam taką chwilę w życiu, że zupełnie mnie nie obchodziło to co mówią. Wiedziałam, że albo się wybiję, albo pójdę na etat (śmiech). Ciągle chodzę do szkoły, więc było to tylko hobby. Trafiłam też na dobrych ludzi, bo nie spotykałam złośliwości ze strony innych. 
Gdy zaczynałaś – myślałaś, że osiągniesz taki sukces? 
Zawsze coś działałam w internecie, trochę się tam wychowałam. Swoje przepracowałam na Instagramie, ale także na Musical.ly – poprzedniku TikToka. Tam, gdy miałam 12 lat trochę wrzucałam. Gdy pojawił się TikTok założyłam konto dla grona – dosłowni kilku znajomych. Robiłam coś na małą skalę, w komediowym wymiarze dla bliskich. W końcu zdecydowałam się otworzyć na szerszą publikę. Specjalnie kupiłam sobie lepszy telefon, aby móc nagrywać w dobrej jakości. Od początku chciałam tworzyć profesjonalnie. Staram się być regularna w tym co robię i przyniosło to chyba rezultaty.
Warto zaczynać z gorszym sprzętem?
Są też konta, które wybijają się z gorszym sprzętem, mając gorszą jakość nagrań. Trzeba mieć jednak dość specyficzną tematykę na profilu, gdzie jakość nie gra takiej roli. Mimo wszystko obraz w nagraniach wideo ma znaczącą rolę.
Czy działalność chociażby na TikToku może być sposobem na życie?
W zasadzie już trochę powiązałam z tym przyszłość, bo należę do agencji BrandBuddies, która skupia influencerów i nawet topowych twórców. Mam okazję tworzyć kampanie już z naprawdę poważnymi firmami takimi jak np. Biedronka, czy Nestea. To zaczyna być coś dużego i myślę, że może się rozwijać dużo bardziej.