Oddech zbliżającej się kampanii wyborczej czuć coraz wyraźniej. Politycy mówią, że mamy do czynienia z prekampanią. Bez wątpienia nie będzie się ona różnić wiele od kampanii właściwej, tylko że podczas tej drugiej znane będą listy kandydatów i przypisane im numerki. Na razie każdy stara się zasłużyć na jak najwyższe miejsce.
Kampania ma to do siebie, że nie znosi próżni, wymaga ciągłego napięcia, wyraźnych haseł i potrzebuje wroga. To, co dzieje się w polityce krajowej zazwyczaj przekłada się na politykę lokalną. Spory warszawskie mają swoje odzwierciedlenie w sporach średzkich, a choć tematyka bywa inna, to retoryka już podobna. 
Zapewne w ciągu ostatnich miesięcy przed wyborami samorządowymi nie nastąpią wielkie przełomy. Obozy adwersarzy okopują się na swoich pozycjach. Punktem sporów kampanijnych może być oczywiście Polonia Środa i budowa nowego stadionu, ale zapewne znajdą się jeszcze inne drażliwe tematy, choć nie jestem pewny, czy dla ogółu wyborców będą one miały tak wielkie znaczenie, jak dla naszych decydenckich elit, które lubią o nich gorąco dyskutować. 
Na marginesie, choć sprawa absolutnie nie jest marginalna, kilka słów na temat murawy na nowym stadionie piłkarskim. Gołym okiem widać, że przy jej budowie popełniono błędy, a realizowane do tej pory działania nie przyniosły skutku. Trzeba przestać zaklinać rzeczywistość. System drenarski na stadionie nie działa. Im dłużej urząd będzie akceptował taki stan rzeczy, tym dłużej będzie trwał w tym temacie niepotrzebny spór. Trzeba w końcu zrezygnować z pozorowanych działań, które nic nie przynoszą. Jeśli wykonawca nie potrafi wskazać źródła problemu, niech na jego koszt zrobią to fachowcy. Nie ma już na co czekać, bo przecież lada chwila Polonia będzie zapewne mogła grać na płycie nowego stadionu. Jeśli przeszkodzą jej w tym opady deszczu, będzie trzeba to uznać za kompromitację. 
Zbigniew Król
zbigniew.krol@gazetsredzka.pl