10 stycznia Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok w sprawie skargi, jaką na postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu złożyła Rada Powiatu. Chodziło o zmiany w statucie powiatu. Rada uchwaliła, że Zarząd Powiatu będzie liczyć trzy, a nie pięć osób i domagała się od starosty, aby złożył wniosek o odwołanie dwóch członków zarządu. Starosta odwołał się w WSA, a sąd nie wskazał, że starosta musi złożyć takie wnioski. Rada Powiatu, w której większość ma opozycja do Ernesta Iwańczuka, zdecydowała się złożyć skargę do Warszawy. 
NSA orzekła, że rada miała prawo zmienić statut. Teraz domaga się, aby starosta dostosował skład zarządu do zapisu w statucie. Ernest Iwańczuk na razie tego nie zrobił, a jego propozycja, aby zmienić statut i przywrócić skład pięcioosobowy została przez Radę Powiatu odrzucona.

Wicestarosta nie głosuje 
Starosta zwołuje także posiedzenia Zarządu Powiatu. Zaprasza na wicestarostę i trzech członków zarządu. - Starosta zwołał pierwsze spotkanie zarządu jeszcze przed sesją Rady Powiatu, a już po ogłoszeniu wyroku przez Naczelny Sąd Administracyjny. Choć miało to być spotkanie członków zarządu, a nie formalne posiedzenie, z protokołu można odnieść inne wrażenie - mówi wicestarosta Małgorzata Wiśniewska-Zabłocka. - Podczas tego spotkania zarówno ja, jak i Michał Matelski nie braliśmy udziału w głosowaniach. Uważamy, że decyzje zarządu pięcioosobowego są obarczone ogromnym ryzykiem, tym bardziej, że zarząd podejmuje decyzje finansowe.
W ubiegły czwartek starosta zwołał kolejny zarząd. Ponownie spotkał się on w składzie pięcioosobowym i znów podejmował decyzję. - Także tym razem z Michałem Matelskim zdecydowaliśmy się nie głosować - mówi Małgorzata Wiśniewska-Zabłocka. - Muszę powiedzieć, że nie jest nam łatwo. Naszym zdaniem, wyrok jest jednoznaczny, a starosta powinien dostosować skład zarządu do zapisu statutowego, czyli doprowadzić do sytuacji, w której Zarząd Powiatu będzie składać się z trzech osób. 

Starosta uważa, że zarząd jest legalny 
Starosta Ernest Iwańczuk jest jednak przekonany, że posiedzenia Zarządu Powiatu, które zwołuje są całkowicie legalne. A wyrok, jaki zapadł w Naczelnym Sądzie Administracyjnym w Warszawie nie rozwiewa części wątpliwości. - Zarząd działa zgodnie z prawem. Zwołuje go starosta, jest na nim kworum, czyli minimum trzy osoby. Sąd w Warszawie zdecydował jedynie, że nie mogłem w kwestii zmiany w statucie składać skargi w WSA, gdyż nie mam w tym interesu prawnego - mówi starosta Ernest Iwańczuk.
Zdaniem starosty Iwańczuka, sąd w Warszawie bardzo wnikliwie zbadał sprawę. Podkreśla, że statut powiatu rada mogła zmienić, ale niekoniecznie w takiej formie. Skoro zarząd jest wybrany, to statut może zadziałać dopiero w chwili wybierania nowego zarządu. 
Starosta przypomina również, że WSA przywróciła do zarządu dwoje jego członków, których rada odwołała. W tej sprawie nie było skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego, więc wyrok jest prawomocny. 
- Sąd w Warszawie jasno nie wskazał, że konieczne jest złożenie przeze mnie wniosków o odwołanie członków zarządu. Bronię sytuacji, w której jako starosta mam większość w zarządzie. Chcę nadal pracować dla dobra powiatu jak najlepiej potrafię. Dlaczego druga strona chce zmian? Czy mają wobec mojej pracy jakieś merytoryczne zarzuty? Opozycja wobec mnie ma większość w radzie, przegłosują co chcą. 

Przewodniczący pisze do wojewody
Piotr Kasprzak, przewodniczący Rady Powiatu jest przekonany, że starosta w obecnej sytuacji musi wnioskować do rady o zmiany w statucie. W obecnej formie Zarząd Powiatu nie ma prawa podejmować decyzji. 
- Niestety, starosta nie respektuje wyroku sądu i naraża powiat na kłopoty. Dlatego postanowiłem poinformować wojewodę o zagrożeniach dla powiatu związanych z nierespektowaniem przez starostę wyroku NSA - mówi Piotr Kasprzak. 
(kóz)