Przypomnijmy, Andrzej Garczyński już w okresie jesienno-zimowym przemierzał polskie lasy i puszcze, aby promować zbiórki i akcje charytatywne. Jest miłośnikiem bushcraftingu, czyli formy przetrwania przy wykorzystaniu dóbr natury. W najbliższą sobotę średzianin rozpocznie kolejną wyprawę, w ramach której będzie przemierzać Puszczę Białowieską. Swoją podróż rozpocznie w Hajnówce. Będzie maszerował, aż pod strefę buforową przy granicy Białoruskiej, aby z powrotem wrócić do Hajnówki. Trasę chce pokonać na raz, czyli w dzień i noc. Do przebycia jest ok. 50 km.
Jak mówi Andrzej Garczyński, tym razem celem wyprawy jest nagłośnienie zbiórki charytatywnej na rzecz Oliwiera Korzeniowskiego, który zmaga się m.in. wielotorbielowatością nerek i zespołem Jouberta. Chłopiec musi być pod opieką wielu lekarzy, a leczenie jest bardzo kosztowne... Do uzbierania pełnej kwoty na zbiórce potrzeba jeszcze około 85 tys. zł. Wirtualną zbiórkę można znaleźć na portalu siepomaga.pl.
Andrzej Garczyński mówi, że wyprawa jest trudna z kilku powodów. - Trudny jest dystans do pokonania na raz, tak jak planuję. Możliwa jest wysoka temperatura i trudna sytuacja w tym rejonie, chodzi o napiętą sytuację na granicy polsko - białoruskiej - opowiada w rozmowie ze "Średzką". Do tej pory informowaliśmy o podróżach średzianina, które odbywały się w okresie chłodnym i mokrym. Teraz jest sucho i upalnie. Jak to wpływa na takie podróże? - Każda pogoda ma swoje plusy i minusy. Podmokłe tereny trzeba często omijać i nadrabiać, ale wody jest na szczęście pod dostatkiem. W upale i na suchszym terenie tracimy wodę szybciej i trudniej ją zdobyć. Osobiście nie lubię maszerować w wysokiej temperaturze. Wolę wyprawy zimowe i jesienne. Przygotowanie do takich podróży to zabranie stroju adekwatnego do pogody i warunków i świadomość, czego możemy się spodziewać w danych okolicznościach.
Organizacja wyprawy do podmokłych terenów to świadomość, że niektóre tereny mogą być trudno dostępne i trzeba będzie na miejscu obierać inną trasę awaryjną. Jeśli maszerujemy w upale, warto na swojej drodze uwzględnić jakieś zbiorniki wodne lub rzeki, gdzie można uzupełnić zapasy wody - mówi Andrzej Garczyński.
Średzianin do swojego plecaka zabiera jedzenie, wodę, filtr do wody, śpiwór i płachtę biwakową. Andrzej Garczyński nie będzie szedł sam. Jego kompan będzie fotografował całą wyprawę. Podróż zakończy się po jednym dniu, będzie można ją śledzić na Facebooku "Przeżyj w Głuszy". O wynikach wyprawy będziemy również informować na naszym Facebooku.
KK