Przypomnijmy, że proboszcz jest oskarżony o nieumyślną likwidację kwatery sióstr szarytek na średzkim cmentarzu. Do skopania kwatery doszło na początku lipca 2021 roku. Fakt ten nie uszedł uwadze mieszkańców, którzy powiadomili m.in. Zbigniewa Jóźwiaka, średzkiego regionalistę. Kiedy potwierdził on likwidację kwatery, wspólnie z innym regionalistą i pracownikiem Muzeum Ziemi Średzkiej Wojciechem Lisem zawiadomili o całej sprawie konserwatora zabytków w Poznaniu. 
Już 18 sierpnia 2021 roku konserwator zabytków zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Środzie o możliwym popełnieniu przestępstwa z artykułu 108 ustawy o ochronie zabytków, gdzie paragraf 1 mówi: "Kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8". W przypadku nieumyślnego zniszczenia maksymalna kara wynosi 2 lata. 27 sierpnia 2021 roku prokuratura zdecydowała o wszczęciu śledztwa, a potem akt oskarżenia trafił do sądu.
W sądzie zeznawali już ks. Janusz Ś., pracownik Wojewódzkiego Konserwatora Ochrony Zabytków w Poznaniu, regionaliści. Ks. Janusz Ś. nie przyznał się do winy, zaprzeczył także, jakoby to on zlecił likwidację kwatery. 
W poniedziałek, podczas kolejnego terminu rozprawy, ks. Janusza Ś. nie było na sali rozpraw.

Świadkowie z Rady Ekonomicznej 
Zanim doszło do mów końcowych prokuratora i obrońców ks. Janusza Ś., zeznawali ostatni świadkowie. Były to osoby z Rady Ekonomicznej parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Środzie. Wszyscy zgodnie zeznawali, że około roku temu, podczas spotkania rady proboszcz poinformował ich o zamiarze sióstr szarytek o likwidacji kwatery na cmentarzu. Maria Głowińska dodawała, że ksiądz powiedział także, że kwatera nadal ma stanowić całość, a osoby, które będą tam chowane, będą miały takie same nagrobki. Miało to stanowić warunek dla rodzin, które zdecydowałyby pochować swoich bliskich właśnie w tym miejscu. Była też mowa o upamiętnieniu sióstr. 
- Byłam zaskoczona decyzją sióstr, ale przedstawione przez nich uzasadnienie było dla mnie oczywiste - mówiła w sądzie Maria Głowińska. Przypomnijmy, że siostry chciały likwidacji kwatery, gdyż nie ma ich już w Środzie, siostry są wiekowe i nie mają możliwości dbania o groby. - To była decyzja sióstr - podkreślała Maria Głowińska. 
Alfred Korczyk zeznawał, że skoro nagrobki były z lat 80., nie było sensu przeciwstawiać się ich decyzji. Tym bardziej, że jak miał poinformował radę proboszcz, groby nie znajdowały się w zabytkowej części cmentarza. 

Prokurator: Winny!
Prokurator Kamil Sokalski w swojej mowie końcowej przekonywał, że zgromadzony materiał dowodowy wskazuje winę księdza. Cały cmentarz jest objęty ochroną konserwatorską, a zatem uszkodzenie i likwidacja kwatery są przestępstwem. - Przeprowadzona likwidacja kwatery sióstr szarytek spowodowała uszkodzenie zabytku jako całości, zaburzona została kompozycja i układ przestrzenny cmentarza - mówił prokurator.
Według niego, proboszcz miał świadomość, że cmentarz jest zabytkiem, bo wcześniej zwracał się do konserwatora w sprawie likwidacji drzew. Nie ma też znaczenia, że to siostry chciały likwidacji kwatery. Odpowiada za nią bowiem zarządca, którym jest proboszcz.
- Zachowując ostrożność, powinien on zwrócić się do konserwatora, czy jest potrzebna zgoda na likwidację grobów w kwaterze - mówił prokurator.
Prokurator domaga się uznania proboszcza winnym zarzucanego czynu i ukarania go grzywną w wysokości 4 tys. zł, nawiązki na Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska w wysokości 5 tys. zł oraz pokrycia kosztów sądowych. 

Obrona: Niewinny! 
Obrońcy ks. Janusza Ś. wnieśli z kolei o uniewinnienie ich klienta. Adwokat Anna Zbierska mówiła, że nie sposób zgodzić się z prokuratorem, że zgromadzony materiał dowodowy potwierdza sprawstwo zarzucanego księdzu czynu. Jak mówiła, z materiału dowodowego i zeznań wynika, że to nie proboszcz zlecił likwidację grobów, a był to wynik decyzji sióstr.
Jej zdaniem, cała sprawa jest wynikiem z jednej strony niedomówienia, bo nikt nie wysłuchał księdza proboszcza, jakie ma być przeznaczenie miejsca, czyli, że ma tam być miejsce pochówku dla innych osób, a kwatera ma zachować swój układ przestrzenny. Z drugiej - sprawa wyniknęła z powodu nieprawdziwych informacji przekazanych konserwatorowi zabytków o likwidacji nagrobków pochodzących z XIX wieku. Tymczasem nagrobki pochodziły z lat 80. XX wieku. - Nie należy utożsamiać daty zgonu z wiekiem nagrobka - mówiła.
Zdaniem mecenas Anny Zbierskiej, układ przestrzenny na cmentarzu nie został zaburzony. Poza tym groby sióstr nie podlegały indywidualnej ochronie konserwatorskiej.
Adwokat Krzysztof Urbańczak dodawał w swojej mowie, że w państwie prawa odpowiedzialność karna obywateli nie może być uzależniona od oceny urzędnika, czyli konserwatora zabytków. Jedną rzeczą jest bowiem prawo, inną - jego interpretacja.
Wyrok w sprawie ks. Janusza Ś. poznamy za tydzień. 
(kóz)