Stacja kolejowa Środa Miasto, wraz z całą infrastrukturą, może stać się z jednej strony największą turystyczną atrakcją Środy, z drugiej - miejscem tętniącej życiem firmy remontowej. Potencjał jest ogromny, ale bez środków zewnętrznych trudno będzie to marzenie, a może po prostu plan zrealizować
W poniedziałek przedstawiciele Towarzystwa Przyjaciół Kolejki Średzkiej „Bana” spotkali się ze starostą Ernestem Iwańczukiem i burmistrzem Piotrem Mielochem. Ostatnie pięć lat współpracy stowarzyszenia i samorządów przyniosło niesamowitą zmianę jakościową w funkcjonowaniu wąskotorówki i nad tym nawet nie da się dyskutować. W kończącym się sezonie z kolejkowych akcji skorzystało nawet około 50 tys. osób, najwięcej podczas parady, która staje się wizytówką Środy i powiatu.
Ale to, co udało się zrobić przez ostatnie lata można porównać do podania kroplówki ratującej życie umierającemu. Dziś zagrożenia życia nie ma, ale chory ciągle potrzebuje pomocy, aby mocno stanąć na nogi i samodzielnie funkcjonować. Obszary chorobowe dość łatwo zdiagnozować. To przede wszystkim sypiąca się parowozownia, brak zaplecza socjalnego dla ludzi, którzy zostawiają tam swoje zdrowie, a także brak przestrzeni, w których mogłoby się znaleźć muzeum, czy też inne atrakcje. Stacja potrzebuje czegoś więcej niż liftingu. Tam potrzebny jest remont kapitalny.
Co ciekawe, organizatorzy podobnych atrakcji z całej Polski średzkie towarzystwo Bana traktują jako wzór. To w Środzie jest silna grupa nie tylko pasjonatów, ale i prawdziwych fachowców. To do Środy przywożone są do naprawy lokomotywy. Ale choć mamy tak niezwykłą bazę ludzką, to jednocześnie ci, którzy Banę podziwiają, otrzymują grube rządowe miliony na ratowanie swoich perełek, w Środa opiera się na zdecydowanie mniejszych środkach samorządów. Wnioski o pieniądze na ratowanie rozpadającej się parowozowni przepadały z kretesem w rządowych programach. Może, gdyby Środa Wielkopolska leżała na wschodzie kraju, byłoby zupełnie inaczej…
Podczas poniedziałkowego spotkania starosta Ernest Iwańczuk zadeklarował, że w 2025 roku zacznie się modernizacja parowozowni. To daleko idące plany, tym bardziej, że na kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi, które mogą zupełnie zmienić średzką scenę polityczną. Dla mnie najważniejszą rzeczą, jaką mogą zrobić lokalni politycy, to przekonanie odpowiednich instytucji i funduszy, że średzka wąskotorówka zasługuje na te tak zwane grube miliony na inwestycje. Bo dzięki nim nie tylko tworzymy wyjątkową atrakcję turystyczną, ale także ratujemy nasze dziedzictwo. Dziedzictwo techniczne.
Zbigniew Król
zbigniew.krol@gazetasredzka.pl
Ratowanie dziedzictwa technicznego
Komentarz tygodnia
Ratowanie dziedzictwa technicznego
Gość Średzkiej
Kadr tygodnia
Z Powiatowego Archiwum Fotograficznego Przed nami Boże Ciało. Znów średzki Stary Rynek wypełni się mieszkańcami miasta, którzy w procesji przejdą...