W gminie Środa żadna aleja drzew nie jest pomnikiem przyrody. Teraz mieszkańcy Słupi Wielkiej walczą, aby aleję znajdującą się w centrum wsi za taki pomnik uznać. "Drzewa te z racji wieku, skupiska i pokroju wykazują wyjątkową wartość dendrologiczną w skali miejscowości i gminy. Posiadają wyjątkowe walory przyrodnicze - są siedliskiem życia wielu organizmów od porostów po ptaki i ssaki, są wspaniałym pożytkiem dla pszczół. Te okazałe drzewa mogą wzbogacić wartość przyrodniczą, turystyczną i krajobrazową gminy i wreszcie dają upragniony cień rowerzystom i pieszym. Wśród pomników przyrody na stronie gminy brak drzew alejowych" - napisali mieszkańcy do przewodniczącego Rady Miejskiej w Środzie Pawła Wullerta.
Mieszkańcy dokładnie opisali, jakie drzewa miałyby stać się pomnikami przyrody: 58 lip i 1 jesion o obwodzie nawet do 200 cm, wysokości około 20 m. Drzewa mają około 100 lat, są generalnie zdrowe, sześć z nich posiada dziuple. Aleja znajduje się na długości około 200 m.
Na razie przewodniczący Rady Miejskiej Paweł Wullert przekazał petycję do referatu Rolnictwa w Urzędzie Miejskim w Środzie. Szef referatu Zbigniew Antkowiak ma zbadać sprawę i przekazać radzie wnioski.
Aleja lipowa w Słupi Wielkiej to rzeczywiście miejsce wyjątkowe i trudno wyobrazić sobie, aby drzewa mogły zniknąć w tej miejscowości. A jednak jest to bardzo możliwe. Projekt przebudowy drogi z Koszut przez Słupię Wielką do Pętkowa zakłada wycinkę wielu drzew.
Jak czytamy w dokumentacji projektowej, "inwestycja wymaga wycięcia drzew i krzewów będących w kolizji w projektowanymi rozwiązaniami - 120 drzew". To ogromna skala. Pod topór miałoby pójść wiele pięknych okazów starych drzew!
Na razie to się nie wydarzyło, choć projekt modernizacji drogi jest gotowy od kilku miesięcy. Powiat średzki stara się pozyskać na tę inwestycję środki, na razie bez powodzenia. Jeśli uda się jednak zdobyć grube miliony na budowę drogi ze ścieżkami rowerowymi, to co dalej z drzewami?
Czytamy w dokumencie: "Projekt zakłada wykonanie nasadzeń rekompensacyjnych zgodnie z decyzją środowiskową - 331 nasadzeń. Należy również wykonać nasadzenia krzewów o powierzchni co najmniej 90 m kw. w miejscu wskazanym przez inwestora. Do sadzenia zastosować w pierwszej kolejności młode osobniki drzew pochodzące z odnowień naturalnych występujące w obrębie terenu objętego postępowaniem. W przypadku ich braku - o wyprowadzonej koronie i prostym pniu oraz proporcjonalnej bryle korzeniowej".
Wiemy doskonale, że nasadzenia, obojętnie w takim wymiarze, absolutnie nie zastąpią starych drzew. Lipa może żyć 300 – 400 lat, a nawet dłużej. Wspomina się osobniki, które żyją nawet 1000 lat. Drzewa w Słupi Wielkiej są zatem z jednej strony stare w kontekście ludzkiego życia, ale całkiem młode biorąc pod uwagę swoje możliwości. Tym bardziej, że rosnąc tuż przy drodze są zdrowymi okazami. 
Mieszkańcy Słupi oczywiście chcą mieć nową drogę i ścieżki pieszo-rowerowe. Ale chcą też utrzymania istniejącego drzewostanu i dziwią się, że samorząd powiatowy w warunkach przedstawionych projektantowi nie wskazał utrzymania drzew. Gdyby to zrobił, zapewne dziś nie byłoby problemu.
Na razie nie wiadomo, jaką decyzję w sprawie ustanowienia alei lipowej pomnikiem przyrody podejmie Rada Miejska. Obrońcą drzew i zieleni mieni się nie tylko burmistrz Piotr Mieloch, czy wiceprzewodniczący rady Jarosław Frach, ale także wielu innych radnych. Na razie czekamy na kolejną sesję rady, by poznać wnioski przedstawione przez Referat Rolnictwa i Ochrony Środowiska. 
(kóz)