Wszyscy dobrze pamiętamy sceny z marca 2020 roku, kiedy Polacy masowo rzucili się na zakupy spożywcze w obawie przed zamknięciem sklepów wraz z nadejściem epidemii Covid-19. W tym roku, gdy u naszych wschodnich sąsiadów wybuchła wojna, kierowcy licznie ruszyli na stacje benzynowe w obawie przed brakami w paliwie. Dzisiaj zmagamy się z problemem dostępności cukru. W drugiej połowie tygodnia coraz głośniej zaczęło się mówić o tym, że białego produktu może zabraknąć. Polacy ruszyli do sklepów, a cukier znikał w mgnieniu oka.
Już w piątek większość marketów wprowadziła limity w zakupie cukru. Można było kupić maksymalnie 10 kg – na jeden paragon. Wszystko po to, aby uniknąć scen, gdzie klienci wykupują jeszcze więcej. Tylko jedna z średzianek, z którą rozmawialiśmy, kupiła łącznie 15 kg cukru. 10 kg w średzkim Lidlu, a 5 kg w Intermarche. Limity nie pozwoliły na zakup takiej ilości w jednym markecie.
Klienci zaczęli wzajemnie się nakręcać, a w sklepach faktycznie zaczynało cukru brakować. W poniedziałek, tuż przed godz. 9:00, wybraliśmy się do kilku losowo wybranych średzkich marketów. W Biedronce na ul. Popiełuszki, w miejscu, gdzie zawsze można było kupić cukier – zobaczyliśmy puste półki. Pani rozkładająca towar, na pytanie kiedy można spodziewać się cukru, odpowiedziała, że najlepiej przychodzić wcześnie rano – może wtedy będzie. Inna pracownica powiedziała, że w sobotę cały zapas cukru, czyli łącznie 3 tony wyprzedano w godz. 6:00 - 12:00.
W pobliskim Polo Markecie udało się zobaczyć dwa ostatnie opakowania cukru. Na półce niżej zamiast całych paczek, widać zaledwie kilka pozostałych kryształków i porażającą cenę – 6,49 zł za kilogram! Przypomnijmy, że jeszcze przed „cukrowym zamieszaniem” kilogramową paczkę można było kupić w cenie ok. 3,20 – 3,50 zł. Jedna z klientek z politowaniem spogląda na półkę i niedowierza temu, co widzi na półkach.
W innym średzkim markecie pytamy jedną z pracownic o ewentualną dostępność cukru, czy w ogóle jest, a jeśli nie to kiedy w ogóle będzie? Przemiła pani udała się do magazynu, ale tam nie było ani jednego opakowania. - Niech się pan nie przejmuje. Ludzie sami to napędzają! Powinien w końcu być – mówi nam sprzedawczyni.
W średzkim Netto słyszymy: - Cukru nie ma od iluś dni. Mam nadzieję, że w końcu dojedzie. Stała klientka tego marketu mówi nam, że zapas kupiła w Lidlu. I faktycznie – w poniedziałek po godz. 9:00 spotykamy tam całą paletę wypełnioną cukrem w cenie 4.99 zł. Limit tak jak w pozostałych marketach również obowiązuje. Możemy kupić maksymalnie 10 kg.
Zdaniem ekspertów, dzisiaj ceny są napędzane sztucznie, ale innym problemem jest to, że cukier faktycznie podrożeje już wkrótce, ze względu na wysokie koszty produkcji buraka cukrowego. To drugie prognozuje prezes PPS „Społem” Łukasz Jańczak. - Cukier będzie, tylko będzie drogi i pytanie, czy wszystkich będzie na niego stać. Opryski czy nawadnianie w czasach suszy kosztują, ceny wszelkich oprysków poszły horrendalnie w górę. Buraków cukrowych jest coraz mniej i one coraz słabiej wyglądają – mówi w rozmowie ze „Średzką” Łukasz Jańczak.
Również czołowi eksperci uspokajają, że cukru na sklepowych półkach nie zabraknie. Zmieniać się będzie jedynie cena. Będzie ona kształtowana przede wszystkim przez sytuację w rolnictwie i na polach, gdzie jak wiemy dobrze nie jest. Susza doskwiera rolnikom bardzo mocno, a ceny oprysków rosną w najlepsze.
KK