Angelika Antkowiak pochodzi z Sulęcinka, urodziła się w Środzie, a dziś mieszka i prowadzi własny salon w Sulęcinie. Choć z wykształcenia jest specjalistką od zarządzania i marketingu internetowego, to prawdziwa droga zawodowa otworzyła się przed nią dzięki... lakierom do paznokci. – Pasja zaczęła się w gimnazjum. W szkole nie można było malować paznokci, ale w weekendy wyciągałam swoją kolekcję zwykłych lakierów i tworzyłam różne stylizacje. Miałam do tego ogromną cierpliwość. Nawet, jeśli coś mi nie wychodziło, to zmywałam i próbowałam od nowa, aż efekt mnie zadowolił – wspomina z uśmiechem. Punktem zwrotnym okazały się święta Bożego Narodzenia, gdy od mamy dostała swój pierwszy zestaw do hybryd. – Zamiast od razu zrobić paznokcie sobie, zaprosiłam koleżankę i wykonałam jej różowo-błękitną stylizację zupełnie nie w jej stylu, ale wtedy nie miałam jeszcze zbyt wielu kolorów – śmieje się. Tak zaczęła się jej przygoda: najpierw z pasji dla siebie i bliskich, a później zawodowo.
Choć w liceum poważnie myślała o kosmetyce, wybrała inną drogę. Ukończyła Liceum Ogólnokształcące im. Powstańców Wielkopolskich w Środzie, a następnie studia licencjackie i magisterskie z zarządzania oraz studia podyplomowe z praktycznego marketingu internetowego na Uniwersytecie WSB Merito w Poznaniu. – Pomysł o własnym salonie pojawił się gdzieś w liceum, ale traktowałam go raczej jako jedno z wielu zainteresowań. Wszystko zmieniło się w pandemii. Z dnia na dzień musiałam zrezygnować ze stażu, a wtedy na pierwszy plan wysunęły się paznokcie. Postanowiłam wejść w to na 100% – opowiada Angelika Antkowiak.
Dziś prowadzi salon Przystań Piękna, który nie tylko dba o dłonie klientek, ale również o ich samopoczucie. – Często słyszę od klientek, że nie mogą się doczekać wizyty. Niektóre są ze mną od lat. W trakcie stylizacji rzadko milczymy – rozmowy to nieodłączna część tego, co robię. Czasem żartuję, że powinnam dołożyć plakietkę "psycholog", bo poruszamy wiele tematów. Praca stylistki paznokci to jednak nie tylko kolorowe lakiery. To także nieustanny rozwój. – Nie zliczę, ile szkoleń i kursów już ukończyłam. Czy to drogie? Tak, ale moim zdaniem zdecydowanie warto, a wręcz trzeba inwestować w rozwój! Można próbować samodzielnie albo z Internetem, ale potrzebna jest osoba, która wskaże błędy, skoryguje technikę. Szkolenia bywają wymagające – wracałam zmęczona, z bólem głowy, ale zawsze z poczuciem, że zrobiłam coś dobrego dla siebie i moich klientek.
Na pytanie, za co lubi swoją pracę, odpowiada bez wahania: – Za kontakt z ludźmi. Czasem jestem przebodźcowana i potrzebuję ciszy, ale wiem, że nie odnalazłabym się w pracy, w której nie mam interakcji z drugim człowiekiem. No i uwielbiam to, że moja praca wynika z pasji. Nawet po długim dniu mam w sobie satysfakcję. Nawet na urlopie przeglądam stylizacje, bo po prostu mi tego brakuje - dodaje. W wolnych chwilach Angelika Antkowiak szuka równowagi. – Uwielbiam podróżować – zarówno po Polsce, jak i za granicę. To mój sposób na oderwanie się od codzienności i naładowanie baterii. Latem najchętniej spędzam czas w ogrodzie siadam wśród zieleni, zakładam słuchawki i słucham ulubionej muzyki. Czasem po prostu rozmyślam. Od zawsze bliska mi była muzyka, chociaż nie mam już czasu grać na gitarze, to śpiewam, kiedy tylko mogę. Nawet przy sprzątaniu! – podkreśla Angelika Antkowiak. Mówi też, że nic nie zadziałoby się bez wsparcia jej męża Patryka, który zawsze ją wspiera i wierzy w nowe pomysły i inicjatywy.