Zbigniew Król – 800 metrów, czyli dwa kółka na normalnej bieżni, to chyba swoiste biegowe szachy, prawda?
Joanna Jóźwik - Rzeczywiście tak jest. Jest to bardzo szybki bieg, pomiędzy 400 a 1500 m, można powiedzieć, że pomieszanie tych dwóch dystansów. 800 m to o tyle trudny bieg, bo od początku trzeba mieć jakąś taktykę w głowie. W dodatku taktyka często może legnąć w gruzach, bo wydarzy się coś nieprzewidzianego.
Każda zawodniczka ma jakieś ustalony plan i stara się go trzymać. Ale podczas tego szybkiego biegu nie raz dochodzi do łokciowania, czyli przepychania się, ktoś kogoś nadepnie. Bywają upadki, wybicia z rytmu.
Czy taktyka jest ustalana z trenerem przed biegiem w zależności od startujących rywalek?
Oczywiście, że tak. Przed najważniejszymi biegami siadaliśmy z trenerem i analizowaliśmy rywalki, doskonale wiedziałam przed biegiem, jaką zwykle przyjmują taktykę, na których etapach są szczególnie mocne. Rywalki na pewno analizowały mnie także, wiedziały, że przez pierwszą część biegu byłam zwykle z tyłu i atakowałam dopiero około 500 metra.
W taktyce zawsze staraliśmy się tak wszystko ustalić, aby finalnie być w pierwszej dwójce, trójce, która dawała awans do dalszej rywalizacji. A w finale cel był zawsze taki sam, czyli wygrać.
Jak to się stało, że trafiła pani do rywalizacji na 800 m?
Jak to często bywa, zadecydował przypadek. Na początku biegałam na krótszych dystansach. Ale któregoś razu trener powiedział, abym pobiegła 600 m. Jak na mój wiek pobiegłam szybko. Trener wystawił mnie na 800 m. Pamiętam, że strasznie się zmęczyłam, ale czas był dobry, a trener doszedł do wniosku, że jestem wytrzymałościowcem. I tak to się zaczęło.
Były momenty podczas kariery, że chciała pani rzucić sport?
Oczywiście, ale myślę, że takie momenty mają wszyscy sportowcy. Były dni, kiedy nienawidziłam biegania, chciałam robić coś zupełnie innego. Bywałam strasznie zmęczona, zniechęcona. W cyklu treningowym są takie okresy, kiedy jesteśmy po prostu wykończeni. Wtedy najczęściej przychodzą kryzysy mentalne. Ale potem wracała świeżość i radość z biegania i startów. Wszystko wracało do normy i znów wiedziałam, że jestem we właściwym miejscu. Po dobrym starcie znów chciałam więcej i więcej. Zawody to niesamowita adrenalina i to bez względu na to, czy pójdą dobrze, czy źle.
Czy trudno było zakończyć karierę i to w wieku 32 lat, czyli w wieku, w którym zawodnicy średniodystansowi potrafią ciągle osiągać świetne wyniki?
Karierę sportową zakończyłam nieco ponad rok temu. Z perspektywy tego roku jestem sobie wdzięczna, że podjęłam tę decyzję. Oczywiście bardzo trudną.
Moim ostatnim startem był bieg w półfinale Igrzysk olimpijskich w Tokio. Już wcześniej czułam, że mój organizm mówi, że nie będzie dalej biegać tak dobrze i nie będzie mi się dobrze startowało, miło obciążeń treningowych. Zobaczyłam, że już nie regeneruję się tak dobrze jak kiedyś i nie będę biegać w okolicach rekordu życiowego. A tylko to dawałoby mi dalszą radość. Trzeba było więc podjąć decyzję.
Po tylu latach biegania chciałam czegoś nowego. Przygotowanie do drugiego życia w warstwie mentalnej trochę musiało potrwać, bo przecież przez lata żyłam w pewnym rygorze, więc teraz musiałam się zupełnie przestawić na to, że już tego nie będzie.
Bardzo się jednak cieszę, że zostałam w sporcie, choć działam teraz od tej trochę drugiej strony, jako osoba propagująca bieganie, ruch. Dzięki temu jestem obecna w świecie biegowym i mogę bywać na biegach, spotykać się z ludźmi, mogę rozmawiać i inspirować. Bardzo się cieszę, że tak wygląda moja sportowa emerytura.
Przychodzą do pani ludzie i pytają, jak biegać. Co im pani odpowiada?
Chodzi przede wszystko o to, aby bieganie było prawdziwą przyjemnością. Jeśli sport nie jest dla nas przyjemnością, nic z tego nie będzie. Przyjdzie zniechęcenie i skończy się zawieszeniem butów na kołku. Choć oczywiście wszystko jest kwestią indywidualną. Jeżeli ktoś jest zapalonym sportowcem z krwi i kości, to chce przede wszystkim wyników. Ale nawet takim osobom radzę, aby nauczyli się również biegać wolno. Tak po prostu dla przyjemności.
Joanna Jóźwik
Wybitna polska lekkoatletka, biegaczka średniodystansowa, specjalistka od dystansu 800 m. Piąta zawodniczka Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro (2016), półfinalistka Igrzysk Olimpijskich w Tokio (2021).
Lekkoatletykę zaczęła trenować w wieku 15 lat. Ukończyła Liceum Ogólnokształcące w Stalowej Woli, potem studiowała na AWF w Warszawie. Wychowanka i w latach 2006–2012 zawodniczka Katolickiego Klubu Sportowego Victoria Stalowa Wola, w latach 2013-2018 zawodniczka AZS-AWF Warszawa, od 2019 r. do końca kariery zawodniczka AZS-AWF Katowice.
Brązowa medalistka Mistrzostw Europy w Zurychu (2014). Brązowa medalistka Halowych Mistrzostw Europy w Pradze (2015) – ostatecznie przyznano jej srebrny medal. Szósta zawodniczka Mistrzostw Europy w Amsterdamie (2016).
Pięciokrotna mistrzyni Polski na stadionie (dwa tytuły w biegu na 800 metrów – 2014 i 2015 oraz trzy tytuły w sztafecie 4 × 400 metrów – 2013, 2014 i 2015), brązowa medalistka mistrzostw Polski seniorów (2013). Na halowych mistrzostwach kraju zdobyła cztery srebrne medale (2011 – bieg na 400 metrów, 2014 – bieg na 800 m i sztafeta 4 × 400 metrów oraz 2015 – bieg na 800 m).
Jest twarzą marki Nike Running produkującej odzież sportową dla biegaczy wyczynowych i rekreacyjnych. 28 marca 2023 poinformowała o zakończeniu kariery sportowej. W tym samym roku rekreacyjnie ukończyła Maraton Nowojorski. Źródło Wikipedia.