Kończy pani swoją misję w Szwajcarii. Co było dla pani najważniejsze podczas tych czterech lat?
Cztery lata mojej misji, jako ambasadora Polski, były ciężką pracą polegającą budowaniu mostów pomiędzy Polską a Szwajcarią. Już na samym początku zwróciłam uwagę, gdzie są obszary pełne potencjału dla takiej współpracy, a były wówczas mało rozwinięte. W pierwszej kolejności postawiłam sobie za zadanie zintensyfikować współpracę gospodarczą.
Dziś Szwajcarzy podkreślają, że Polska jest wiodącym, najważniejszym ich partnerem na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej. Dla Polski to 10. najważniejszy inwestor zagraniczny. Wiele koncernów jest już w Polsce i rozwija swoją działalność tworząc miejsca pracy. Firmy szwajcarskie utworzyły w Polsce już 90 tys. stanowisk.
Ta coraz bliższa współpraca może stanowić fundament do pogłębiania jej na innych obszarach, takich jak chociażby kultura, edukacja, współpraca między miastami. Dlatego też postanowiłam zorganizować w Szwajcarii Polskie Forum Gospodarcze. Było to pierwsze od lat wydarzenie polsko - szwajcarskie tej rangi, na którym spotkali się ludzie polityki, biznesu, kultury i nauki.
Trzeba pamiętać, że Szwajcaria jest światowym liderem innowacji. To tutaj wykuwa się myśl technologiczna, a swoje siedziby mają światowe koncerny. 35 procent osób tutaj mieszkających ma obce paszporty. I są to zwykle najwybitniejsi naukowcy, którzy chcą tutaj brać udział w postępie technologicznym. Mnie cieszy, że wśród tych osób jest coraz więcej Polaków.
Szwajcarzy nie obawiają się inwestycji w Polsce, która jest krajem sąsiadującym z obszarem ogarniętym wojną?
Szwajcaria ma swoje deficyty terytorialne, więc Polska jest dla niej atrakcyjna. Pandemia spowodowała, że załamały się łańcuchy dostaw i kontaktów z Azją. Dlatego Szwajcarzy, którzy zobaczyli, że do Polski wcale nie jest daleko, można do niej dojechać samochodem, czy pociągiem, uznają nasz kraj za bardzo atrakcyjny inwestycyjnie.
Z drugiej strony, wojna w Ukrainie, paradoksalnie, także zyskała nam wielu sojuszników. Szwajcarzy bardzo są wyczuleni na kwestie charytatywne, a w tym przypadku zobaczyli Polskę, która masowo przyjęła uchodźców wojennych z Ukrainy. To zrobiło na Szwajcarach wielkie wrażenie.
Szwajcaria jest krajem neutralnym, a zatem nie zaangażuje się w samą wojnę. Z drugiej strony, zamroziła rosyjskie aktywa w swoich bankach i poparła sankcje nałożone na Rosję. Tutaj myśli się już o odbudowie Ukrainy po wojnie. Szwajcaria chce to robić wspólnie z Polską, bo Polacy mają wiedzę, jak to zrobić i znają ukraińską specyfikę.
Dlaczego współpraca powiatu średzkiego i gminy Muttenz to rzecz wyjątkowa?
Szwajcaria jest dość introwertyczna, skupiona na sobie, otoczona górami, a także krajami przyjacielskimi. To tu jest cały świat, więc Szwajcarzy nie mają potrzeby wychodzenia na zewnątrz. To wszystkim innym zależy, aby być w Szwajcarii. Szwajcaria jest też pragmatyczna i jeśli już zawiera partnerstwo, to powinno ono być konkretne, związane z jakimś projektem.
Pozyskanie do współpracy gminy Muttenz jest czymś rzeczywiście wyjątkowym. Na początku był dystans do tej propozycji. Ale po pierwszym, drugim spotkaniu z Franziską Stadelmann, prezydent Muttenz, po tym, jak opowiadałam im o Polsce i Środzie Wielkopolskiej, zaiskrzyło. Biorąc pod uwagę szwajcarską specyfikę, jest to ogromne osiągnięcie. Ja sama czuję się matką chrzestną tego przedsięwzięcia i zawsze będę je wspierać.
Od czasu spraw związanych z repatriacją Polaków z Kazachstanu, ciągle podążam razem ze Środą. Dzisiaj patrząc jak prezentujecie się w Szwajcarii mogę powiedzieć, że jestem z was dumna. Nie ma w Szwajcarii lepszych ambasadorów niż Środa Wielkopolska. Przed wami przyszłość.