To było z pewnością spore wydarzenie teatralne. Tydzień temu na deskach Ośrodka Kultury zagościł Teatr Lalki i Aktora Pinokio z Łodzi ze spektaklem opartym na tekstach Brunona Schulza. Przedstawienie oparte głównie na „Sklepach cynamonowych” i „Sanatorium pod Klepsydrą” w bardzo ciekawy sposób pokazało świat niezwykłej, „występnej” wyobraźni artysty z Drohobycza.  Opowieść skupiona została głównie na ojcu pisarza, Jakubie, otoczonym przez dziwaczne postacie i symboliczne przedmioty. Tekst, płynący gdzieś z bliska i daleka jednocześnie, nie był aż tak ważny, raczej służył do wyjaśnienia tego, co dzieje się na scenie. A na scenie świetnie współgrali aktorzy i lalki, martwe ­ zdawałoby się ­ przedmioty i piękna muzyka, która wspaniale uzupełniała całość. Duże wrażenie robiła też, ciekawie w spektaklu wykorzystana, współczesna technika. Za pomocą projektora twórcy ukazali postać, stanowiącą jakby ruchomą ilustrację wielkiej księgi.
Te świetne pomysły inscenizatorskie oraz dobra, sugestywna gra aktorska przyczyniły się do świetnego odmalowania surrealistycznego, schulzowskiego świata. Niczego nie było za dużo ­ ani lalek, ani aktorów, ani scenografii, wszystko dobrze wymierzone ­ spektakl zaczyna się zresztą już w holu, gdzie aktorzy mierzą specjalnymi lalkami wchodzących widzów. A więc wszystko zostało odpowiednio dawkowane, nawet czas spektaklu ­ 70 minut to w sam raz, by śledzić zafascynowanym wzrokiem to, co się dzieje na scenie i nie zdążyć się znużyć jego symboliką.
W spektaklu, wyreżyserowanym przez Konrada Dworakowskiego, ze scenografią Andrzeja Dworakowskiego, wystąpili: Ewa Wróblewska, Żaneta Małkowska, Urszula Binkowska, Piotr Szejn oraz Mariusz Olbiński.
Wielbiciele twórczości Brunona Schulza wyszli ze spektaklu zapewne bardzo usatysfakcjonowani, a ci, dla których przedstawienie może okazało się zbyt dziwne, pozostali pod wrażeniem jego niezwykłej wizualności i spójności. Warto było wejść w ten świat i poddać się ­ choćby na chwilę ­ występnej wyobraźni.