Przez ostatnich kilkanaście lat wyrobiła sobie na średzkim rynku fotografii bardzo silną pozycję. Przede wszystkim dzięki fotografii ślubnej i kulinarnej. Wielka miłośniczka tenisa ziemnego i podróży

Rodowita średzianka. Jej pradziadek Stanisław Franke był powstańcem wielkopolskim i spoczywa na średzkiej kwaterze. Z kolei dziadek Stanisław Wawrzyniak słynął w okolicy z malowania obrazów. Zwykle były to obrazy przedstawiające świętych, sceny biblijne, ale lubił też malować pejzaże. Kilka tych obrazów znajduje się w domach rodziny, ale wiele jest ciągle rozproszonych po innych domach w Środzie. Artystyczną duszę być może odziedziczyła właśnie po nim. 

 

Marta Krause uczyła się w średzkim Liceum Ogólnokształcącym, a potem studiowała architekturę wnętrz. Zawodowo zajmowała się najpierw właśnie elementami wystroju wnętrz, ale potem porzuciła to zajęcie na rzecz fotografii. Dzisiaj specjalizuje się przede wszystkim w fotografii ślubnej, kulinarnej i rodzinnej, ale także biznesowej. Jest bardzo ceniona za styl, umiejętność budowania nastroju, kompozycję. Bywa bezwzględna w estetycznych ocenach. 

Miłośniczka podróży. Czasami jest to chwila na małe lenistwo i wygrzewanie się w słońcu, ale częściej zwiedzanie i odkrywanie nowych miejsc. Kiedy jednak trafia na turniej tenisowy, jak na przykład na jej ulubiony turniej w Madrycie, cały świat poza tenisem na chwilę znika z jej pola widzenia. Nie tylko wówczas ogląda i emocjonuje się rozgrywkami tenisowymi, ale także fotografuje. To dlatego w jej kolekcji fotograficznej są niemalże wszyscy współcześnie najbardziej znani tenisiści i tenisistki świata. Wielu z nich w wersji "selfie". Na "żywo" nie udało jej się zobaczyć jedynie Rogera Federera, czego oczywiście bardzo żałuje. 

 

Sama amatorsko także czasami gra w tenisa i jeździ na nartach. Jako uczennica szkoły podstawowej i gimnazjum grała też w klubie Polonia Środa w hokeja na trawie, co sprawiało jej wielką frajdę. Dlatego też w domu, oprócz rakiet do tenisa, można znaleźć właśnie hokejową laskę. 

Miłośniczka filmów Woody’ego Allena, piosenek Coldplay, obrazów Gustava Klimta. Regularnie bywa na koncertach bardzo różnych wykonawców. 

 

Fotografia jest jej pasją i sposobem na życie. Bardzo lubi fotografię kulinarną, która wymaga od niej budowania nastrojowej scenerii i perfekcyjnym operowaniem światłem. Nie ukrywa, że inspiracją bywa przede wszystkim holenderskie malarstwo przestawiające martwe natury. 

Legendarne stały się jej rodzinne fotografie świąteczne, na które zaprasza do bardzo różnych, czasami niedostępnych na co dzień miejsc. Są rodziny, które bywają u niej co roku i nie wyobrażają sobie tego okresu bez zdjęcia u Marty.

Przez kilka lat jako fotograf regularnie bywała w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach. Bo samoloty i latanie to kolejna jej pasja. Podobnie jak kawa i wino. Warto dodać, że współpracuje ze słynną Winnicą Turnau.

  • Czy mam marzenia fotograficzne? Oczywiście. Jest ich bardzo dużo. Mam w głowie pewien średzki projekt, do którego przymierzam się od kilku lat i chciałabym wreszcie wziąć się za niego bardzo poważnie. Mam marzenia związane z parami ślubnymi. Marzy mi się sesja ślubna w jakimś niesamowitym, może nawet egzotycznym, miejscu, z cudownymi widokami - mówi Marta Krause.

Oczywiście mówiąc o swoich miłościach Marta podkreśla, że numerem jeden zawsze jest jej pełen energii syn Oliwier.