Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy po naszej ubiegłotygodniowej publikacji mówią o niedawnym pożarze głównej rozdzielni prądu ich osiedlu. Skrzynka stała w wodzie po opadach, doszło do zwarcia. - Wystarczyłoby, że ktoś przechodziłby i mógłby zostać porażony prądem - mówią.

 

Sprawę zgłosili do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Środzie, który ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa zwrócił się o wyjaśnienia do Enei i do gminy Środa. – Ciągu dalszego nie będzie, bo usłyszeliśmy, że ponoć wszystko jest w porządku – mówi nam mieszkaniec Brodowa. 

 

„W nawiązaniu do artykułu na temat petycji mieszkańców Brodowa, chcielibyśmy sprostować kilka istotnych kwestii. Burmistrz w swojej wypowiedzi próbuje odwrócić uwagę od realnego problemu, jakim jest brak infrastruktury odwodnieniowej i odpowiedniego utrzymania dróg […]. Gmina ignoruje zgłoszenia mieszkańców dotyczące zalewania posesji oraz skrzynek elektrycznych wodą opadową. Skutki tego zaniedbania już raz doprowadziły do pożaru rozdzielni elektrycznej, który mógł skończyć się tragedią. Pomimo tego incydentu problem nie został rozwiązany, a zagrożenie wciąż istnieje. Wystarczy kolejny mocniejszy opad deszczu lub kilkudniowe opady, by sytuacja się powtórzyła. Co więcej, w pobliżu znajduje się plac zabaw dla dzieci – woda i prąd to połączenie skrajnie niebezpieczne, które może doprowadzić do nieszczęścia. Gmina, zamiast realnie zająć się problemem, unika odpowiedzialności, tłumacząc się brakiem funduszy i koniecznością budowy kanalizacji przed wykonaniem nawierzchni dróg. Pan burmistrz Piotr Mieloch twierdzi również, że głównym powodem są rynny od budynków mieszkalnych, które są skierowane na ziemię w stronę drogi gminnej i to ta woda zalewa ulice tylko, że rynny od drogi znajdują się około 6 m, tak że woda ma gdzie wchłonąć zanim dotrze na ulice. Poza tym naprawa drogi gminnej wygląda tak, że jest nasypywana warstwa nowej ziemi, co spowodowało, że obecnie droga jest już wyżej od posesji” –napisali mieszkańcy do nas w odpowiedzi na artykuł, jaki opublikowaliśmy przed tygodniem.

 

I piszą dalej: „Nie domagamy się natychmiastowej budowy drogi asfaltowej, ale oczekujemy, że władze gminy podejmą realne kroki w celu rozwiązania problemu odwodnienia. Ignorowanie tej kwestii to lekceważenie podstawowego prawa mieszkańców do bezpiecznych warunków życia”.

Burmistrz Piotr Mieloch wskazuje jednak, że w przypadku braku odwodnienia, obowiązek zagospodarowania deszczówki na terenie posesji leży po stronie ich właścicieli. A to właśnie woda spływająca z posesji po ulewanych deszczach zalewa potem drogę. – Oczywiście woda nie powinna zalewać skrzynek energetycznych. Przecież skrzynki stoją nawet na polach i nic się nie dzieje. Być może skrzynki zostały źle zrealizowane – mówi burmistrz. 

Na razie inwestycja na dwóch wspomnianych ulicach w Brodowie nie jest przewidziana w planie gminy.

 

(k)