W ubiegłym tygodniu w Bibliotece Publicznej odbyło się spotkanie dotyczące średzkiej starówki. Chcieliśmy się zastanowić, co można zrobić, aby starówkę, szczególnie Stary Rynek ożywić, by uniknąć zamierania najważniejszego placu w mieście, podobnie jak to się dzieje w zdecydowanej większości podobnych miast w całym kraju. Czy spotkanie przyniosło receptę na sukces? Oczywiście, że nie, ale nie taki był cel spotkania. Bo najważniejsze było jednak to, by wspólnie porozmawiać, zastanowić się, być może wskazać jakiś kierunek działania, a może umówić się na kolejne tego rodzaju refleksje. Prostych recept nie ma. Gdyby były, wszystkie centralne place miast tętniłyby życiem, a tak się nie dzieje.
Dla mnie ważne jest to, aby skończyć z narzekaniem, malkontenctwem, zrzucaniem na kogoś winy. Jeśli chcemy zrobić coś ciekawego, to po prostu zbierajmy się w kupę i działajmy. Jeśli nie stać nas na to, to nie oczekujmy, że ktoś to zrobi na nas.
To nieprawda, że na starówce nie ma działań rewitalizacyjnych. Dużo mówimy o tym, że za mało mamy tutaj zieleni, ale akurat w kwestii zieleni wydarzyło się tutaj najwięcej. Bo przecież zrewitalizowano całe Planty, łącznie z nich częściowym powiększeniem, powstał nowy skwer przy bibliotece, dosadzono drzewa w wielu lokalizacjach, jak chociażby na deptaku na ul. Dąbrowskiego. Oczywiście chcemy więcej i to jest jasne. Kierunek jest jednak bardzo dobry. Gmina odnawia także systematycznie komunalne budynki - burmistrz zapowiedział właśnie odnowienie elewacji przy ul. 17 Września.
To wszystko zapewne nie przyniesie nam zwiększonego ruchu na starówce, choć na pewno będzie coraz ładniej. Gdzie zatem szukać sposobu na zwiększenie aktywności na Starym Rynku i przyległych ulicach? Sprawa jest otwarta, my czekamy na państwa głosy, pomysły, które pokażą, że Środa jest kreatywna, dynamiczna, a ludzie, którzy tutaj mieszkają chętnie angażują się w miejskie działania.
Zbigniew Król
zbigniew.krol@gazetasredzka.pl