Nowomiejska biblioteka w tym roku obchodzi 75-lecie istnienia. Czy pani dyrektor czuje w tym miejscu tradycję wypracowaną przez poprzedników, nie tylko kadrę biblioteki, ale także przez pokolenia czytelników?
Oczywiście, że tak. Pracuję w bibliotece w Nowym Mieście nad Wartą stosunkowo krótko, bo 5 lat. Ale jestem z nią związana od początku szkoły podstawowej. Pamiętam dzień, w którym wypożyczyłam pierwszą książkę. Przyjmowała nas Krystyna Muzolf, wówczas pracownik oddziału dla dzieci, a potem dyrektor biblioteki. To uczestnictwo w życiu biblioteki pozwoliło mi obserwować jej rozwój i tradycję. Dzisiaj przyjście każdego nowego dziecka do biblioteki traktujemy jako święto. Staramy się najmłodszym pokazać, że to miejsce ważne. Dzieci dostają od nas symboliczną biblioteczną „Wyprawkę małego książkoluba”. Biblioteka zawsze towarzyszyła mieszkańcom. Nie tylko jako miejsce pełne książek, ale także ze względu na obecność licznych organizacji społeczno-kulturalnych, które tutaj działały i działają. Kiedy więc przyszłam tutaj do pracy, miejsce to nie było mi obce i sądzę, że jest tak samo ważne dla bardzo wielu osób.
No właśnie, biblioteka w Nowym Mieście nad Wartą to nie tylko wypożyczalnia książek. Jak to się dzieje, że ludzie tak chętnie do was trafiają?
Myślę, że w naszej gminie kultura zawsze była istotna i kolejne władze robiły wiele, aby biblioteka była silną jednostką. Ustawa przewiduje, że na terenie gminy musi być biblioteka, ale może ona zostać zorganizowana jako punkt biblioteczny, w którym wypożycza się książki.
Samorząd gminy w Nowym Mieście nad Wartą nie tylko nigdy nie chciał sprowadzić biblioteki do roli punktu, ale zdecydował, że w naszej gminie funkcjonuje obiekt główny i dwie świetnie wyposażone filie w Boguszynie i Chociczy. W czasach, w których likwidacja filii bibliotecznych w całym kraju wzbudzała niepokój wielu bibliotekarzy, w Nowym Mieście nad Wartą zyskaliśmy nowoczesne obiekty, w których tętni życie. Przypomnę też, że nasza biblioteka bardzo szybko została skomputeryzowana i jako jedna z pierwszych wprowadziła zbiory do katalogu komputerowego. To podejście samorządu do kultury na przestrzeni wielu lat sprawia, że właśnie w bibliotece doskonale rozwijają się organizacje i inne aktywności. Myślę, że mieszkańcy gminy lubią nowomiejską bibliotekę, bo tak naprawdę to dzięki nim jesteśmy tak znacząco rozwiniętą instytucją.
Biblioteka w Nowym Mieście nad Wartą to nie tylko książki. To szereg wydarzeń kulturalnych, nie tylko książkowych. Dlaczego?
W ubiegłym roku radni na naszą prośbę wprowadzili zmiany w statucie biblioteki. Znalazł się tam zapis, że poza zadaniami statutowymi wynikającymi z ustawy, odpowiadamy na bieżące potrzeby mieszkańców dotyczących ich aktywizacji. Widać to na przykładzie wszelkich grup i klubów, których działa u nas kilkanaście. W skali miesiąca mamy 23 stałe zajęcia, które odbywają się w Nowym Mieście nad Wartą, Boguszynie i Chociczy. Są one skierowane do wszystkich grup wiekowych, od najmłodszych po seniorów.
Wydajemy książki i broszury informujące mieszkańców, robimy warsztaty i kursy, organizujemy questy i wycieczki, współorganizujemy koncerty. Naprawdę dużo się tutaj dzieje. Jestem dumna z całego zespołu, któremu nie tylko się chce, ale jest bardzo kreatywny i zaangażowany. W bibliotece jedna osoba mobilizuje drugą. Nikt nikogo do niczego nie zmusza, bo każdy chce. Jesteśmy otwartymi i aktywnymi osobami. Dziewczyny mają szerokie horyzonty, cały czas się dokształcają, inspirują innymi. Obserwujemy, co się dzieje w najlepszych bibliotekach w kraju. I bierzemy z nich przykład. Docenia się nas i zaprasza do różnych projektów. Biblioteka po roku 2009, kiedy byliśmy biblioteką wiodącą, w 2023 roku po raz drugi znalazła się w ogólnopolskim Programie Rozwoju Bibliotek, czerpiemy z niego niezwykłe korzyści dotyczące planowania i strategii naszego działania.
Bibliotece w Nowym Mieście nad Wartą ciągle udaje się pozyskiwać środki zewnętrzne na różne projekty. Jak to się udaje?
Powiem szczerze, że co roku składamy po kilkanaście wniosków i nie za każdym idzie dofinansowanie. Na szczęście dostajemy środki na kilka, jeden - dwa projekty. To jest niezwykle cenne i pozwala wprowadzać innowacje. Konkurencja w naborach jest ogromna. Przygotowanie projektu jest bardzo czasochłonne i trudne. Piszę je sama i konsultuję z zespołem, bez pomocy firm zewnętrznych, ale warto, bo zyskujemy dofinansowania z budżetu państwa, z fundacji i w innych konkursach. Za każdym razem taką współpracą potwierdzamy, że jesteśmy solidnym partnerem.
Zanim zaczęła pani pracę w bibliotece w Nowym Mieście nad Wartą. Przez kilka lat pracowała pani w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu. Przydaje się tamto doświadczenie?
Bardzo i to na wielu płaszczyznach. W Poznaniu przede wszystkim zajmowałam się digitalizacją regionaliów z całej Wielkopolski. Zobaczyłam, jak ważnym zadaniem jest utrwalanie dziedzictwa. W Nowym Mieście nad Wartą biblioteka wie, jak ważna jest lokalna historia. To dlatego wydaliśmy w niedługim czasie dwie kolejne książki dotyczące kościoła i dworu w Nowym Mieście nad Wartą, mamy publikację pokonferencyjną związaną z rocznicą badań archeologicznych przeprowadzonych na Kopcu, przygotowujemy kolejną dotyczącą rocznicy lokacji. Dla nas to wielka duma, że w gminie wiejskiej udało się np. zorganizować dwie ogólnopolskie konferencje naukowe, na które przyjeżdża gremium wybitnych profesorów i badaczy: historyków sztuki, archeologów. Takie doświadczenia dodają skrzydeł.
Jak to się stało, że na wasze wydarzenia często nie da się wbić szpilki, bo zainteresowanie jest ogromne?
To tylko świadczy o potrzebach mieszkańców. Poza tym na przestrzeni wielu lat biblioteka poprzez szeroką ofertę pokazywała, że jest to miejsce otwarte, że warto sprawdzać, co się u nas dzieje. Jak ktoś przychodzi pierwszy raz, potem zagląda drugi i trzeci, i często zostaje.
Rzeczywiście są wydarzenia, na które rozdajemy wejściówki w kilka godzin. Żałujemy wówczas, że nie mamy większej sali. Mamy w naszej bibliotece prawie 2 tys. czytelników, a wejściówek na wydarzenie możemy rozdać zaledwie 120. Natomiast staramy się, aby nasz program wydarzeń był różnorodny i organizowany zarówno w bibliotece głównej, jak i filiach, aby każdy mógł uczestniczyć w tym, na czym mu zależy.
Czy świat cyfrowy jest dla biblioteki zagrożeniem czy szansą?
Jeśli byłby zagrożeniem, to już byśmy nie mieli książek papierowych. Oczywiście mamy w swojej ofercie książki cyfrowe, ale zdecydowanie częściej mieszkańcy korzystają z papierowych. Nie wiem, czy za 10 lat, a może nawet za 5 będzie tak samo. Ale naszym zadaniem zawsze będzie na pewno świadczenie jak najlepszych usług kulturalnych dla mieszkańców. Widzimy zmiany, jakie następują. Dla przykładu: księgozbiór podręczny czytelni dziś pełni raczej rolę wystroju, bo nikt nie przychodzi tutaj przeglądać słownika języka angielskiego. W bibliotece szuka się jednak ciągle literatury pięknej, dobrych poradników dotyczących rozwoju osobistego, psychologii. Ruch w czytelnictwie ciągle jest duży i staramy się go śledzić niezwykle wnikliwie. Wśród nowo zakupionych książek wszystkie „wychodzą” z czytelnikiem, są wypożyczane.
O czym marzy dyrektor biblioteki w Nowym Mieście nad Wartą?
Aby biblioteka dalej tak wspaniale się rozwijała, aby mieszkańcy odpowiadali z taką radością na nasze inicjatywy, jak do tej pory. Mam nadzieję, że przed nami mnóstwo dobrych zmian i ciekawych perspektyw, wspaniałych partnerstw. Na pewno będziemy poszukiwać ciekawych programów, które pozwolą nam nie stać w miejscu, a w dalszym ciągu rozwijać instytucję i jej czytelników, a co za tym idzie pozytywnie wpływać na rozwój gminy, bo działania kulturalne także mają wpływ na to, jak się tutaj mieszka.