Bieg na 110 m przez płotki stał na fenomenalnym poziomie. Patryk Rauhut zajął w nim drugie miejsce, z czasem 14,44. Do zwycięzcy stracił tylko trzy setne sekundy, a finisz na ostatnich metrach miał taki, że gdyby meta była metr dalej, to - zdaniem wszystkich obserwatorów tego biegu - byłby zwycięzcą. 

Patryk oczywiście poprawił życiówkę i to o 28 setnych sekundy. Tym wynikiem wskoczył na czwarte miejsce w historii tego dystansu w Polsce. Wyniki poniżej piętnastu sekund uzyskało jeszcze dwóch kolejnych płotkarzy.

 

Drugi medal Patryk zdobył dzień wcześniej na dystansie 300 m ppł. Poziom tej konkurencji był także wysoki. Aż trzech zawodników pobiegło poniżej 39 sekund. Patryk nie ryzykował i w spokojnym biegu uzyskał 38,99. To dało mu medal, ale także spokojną głowę przed startem na 110 m ppł. Taki czas rok wcześniej dawałby spokojnie zwycięstwo.

 

Z pozostałych zawodników klubu Orkan Środa najwyższe miejsce zajęła Olga Pruchniewicz, która w biegu na 1000 m z przeszkodami była szósta. To podobne miejsce do tego, które zajmowała w rankingu na liście startowej. Gdyby nie osłabienie przeziębieniem to debiut na Mistrzostwach Polski mógłby być jeszcze lepszy. Uzyskała czas 3.13,99.

Na siódmym miejscu, z czasem 32.55,87, ukończył chód na 5 km Aleksander Korczyk. Czwarty nasz reprezentant to Bogdan Dobrzański, dobry towarzysz Patryka Rauhuta, startował dokładnie w tych samych konkurencjach, co on. Chociaż był trochę w cieniu kolegi to jednak może się pochwalić dwoma znakomitymi wynikami. Szczególnie na dystansie 110 m ppł, gdzie awansował do finału B, a tam zajął z czasem 16,04 trzecie miejsce. To nowy rekord życiowy. Na 300 m ppł uzyskał 42,49.

 

(r)