To oczywiście zagadka bardzo łatwa do wyjaśnienia. Otóż Środa w sposób oczywisty rośnie, co roku przybywa nam mieszkańców, ale bardzo często nie widzą oni konieczności, a może i potrzeby, aby w Środzie się meldować, rozliczać się w średzkim Urzędzie Skarbowym. Nie wiem, czy chodzi o przekorę, czy jednak brak zrozumienia tego, jak ważne jest uporządkowanie spraw meldunkowych. Bo dzięki nim do miasta, w którym się mieszka, korzysta z dróg i chodników, placów zabaw, szkół i przedszkoli, płynie więcej środków z podatków. 

 

Dotychczasowe próby zachęty ze strony gminy jakoś nie pomogły. Choć ostatnio jeden ze sołtysów powiedział mi, że w swoim sołectwie przekonał kilkudziesięciu mieszkańców, aby się zameldowali. Bo każdy zameldowany mieszkaniec to dodatkowe środki w ramach funduszu sołeckiego i możliwość zrobienia czegoś więcej dla wsi. Jeśli się nie meldujesz, nie masz prawa, aby wymagać z funduszu sołeckiego nie wiadomo co. 

W mieście to jakoś nie działa, bo dużo trudniej jest dotrzeć bezpośrednio do mieszkańców, którzy nie są zameldowani. Stąd też pomysł, aby zameldowanym mieszkańcom płacącym podatki w Środzie, stworzyć pewne przywileje. A zatem tylko im umożliwić parkowanie do 59 minut za darmo, dać im możliwość kupowania tańszych biletów do kina, czy na spektakle, może także tańsze wejścia na basen, a w przyszłości także inne benefity, jak chociażby możliwość wynajęcia kortu tenisowego, czy boiska za nieco mniejsze pieniądze.

 

Czy to słuszna koncepcja? Choć cały system jest skomplikowany, to wcale nie jest niemożliwy do realizacji. Otóż kartę mieszkańca otrzymałyby tylko te osoby, które rzecz jasna złożyłyby odpowiedni wniosek poparty PIT-em, czy też innym dokumentem poświadczającym meldunek. Karta byłaby zatem przywilejem tych, którzy czują się średzianami nie tylko, jako osoby chętnie korzystające z uroków miasta, ale przede wszystkim tych, które biorą za nie odpowiedzialność. Także tę finansową. 

 

Zbigniew Król

zbigniew.krol@gazetasredzka.pl