Projekt realizowany jest przez Zakład Gospodarki Komunalnej, a jego dyrektor Waldemar Owczarzak opowiada, że inspirację czerpano z przykładów zagospodarowania stoków winnic w Polsce i Europie. Zadbano o techniczne szczegóły, takie jak odpowiednie odstępy dla rzędów winorośli, dostępność dla pojazdów serwisowych, a także bezpieczeństwo dzieci korzystających ze stoku zimą. – Liczyliśmy początkowo na siedem półek, a wyjdzie ich dziewięć, może nawet dziesięć. Dolna część stoku zostanie zachowana dla dzieci i toru saneczkowego – mówi Waldemar Owczarzak.
Jak podkreśla burmistrz Piotr Mieloch, winnica ma pełnić funkcję zarówno estetyczną, edukacyjną, jak i rekreacyjną. – To pomysł, który dojrzewał kilka lat. Chcemy, żeby to miejsce służyło mieszkańcom – nie tylko jako ozdoba, ale też jako przestrzeń do nauki i relaksu. Może z czasem pojawią się inne atrakcje, kto wie? – mówi burmistrz.
Nasadzenia winorośli mają się rozpocząć jeszcze tej wiosny, jeśli pozwolą na to terminy i dostępność sadzonek. W przeciwnym razie – ZGK planuje przesunąć je na jesień. Winnica ma być wyposażona w system nawadniania, a całość konstrukcji oparta będzie na drewnianych słupkach z rozpiętym drutem, co zapewni roślinom odpowiednie wsparcie i dostęp światła.
Choć dziś mówi się przede wszystkim o winogronach stołowych i nasadzeniach edukacyjnych, burmistrz nie wyklucza w przyszłości współpracy z lokalnymi pasjonatami winiarstwa. – Jeśli pojawi się ktoś, kto zechce zaopiekować się winoroślą i rozwinąć pomysł dalej, jak chociażby Grzegorz Mikołajczak ze swoją pasieką, to jesteśmy otwarci – dodaje Mieloch.
Nie bez znaczenia jest też aspekt społeczny.
Projekt będzie swoistym sprawdzianem dla mieszkańców. Czy potrafimy wspólnie dbać o przestrzeń publiczną i szanować nowe inicjatywy? – Kiedyś kradzieże roślin i akty wandalizmu były codziennością, dziś jest tego coraz mniej. Wierzę, że edukacja i pozytywne przykłady robią swoje – dodaje burmistrz.
Winnica na Górce Wojtaszaka to kolejny krok w kierunku upiększania przestrzeni wokół jeziora i tworzenia miejsc przyjaznych mieszkańcom. I choć na lokalne wino trzeba będzie jeszcze poczekać (a może i nie powstanie – przynajmniej alkoholowe), już dziś widać, że to przedsięwzięcie ma szansę stać się kolejnym pięknym zielonym symbolem Środy.
(kóz)