Urodził się w 1990 roku w Wągrowcu. To jego rodzinne miasto, gdzie spędził blisko 20 lat swojego życia. W 2017 roku zamieszkał w Brodowie koło Środy. To za sprawą małżonki, która pochodzi właśnie z Brodowa. Kończył Szkołę Podstawową nr 2 im. Cystersów Wągrowieckich w Wągrowcu. Tomasz Barylski opowiada, że szkoła nosi imię zakonu ściśle związanego z historią Wągrowca. Później uczył się w Gimnazjum Miejskim nr 1 oraz Liceum Ogólnokształcące im. Powstańców Wielkopolskich w Wągrowcu. Rodzinne miasto jest dla niego nadal bardzo ważne. - Był to dla mnie najlepszy okres i przyznam bez bicia, że kiedy przyszło opuścić mury ogólniaka, było mi po prostu smutno. Później przyszedł czas studiów w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu. Co ciekawe, jestem absolwentem studiów licencjackich z politologi ze specjalizacją marketing polityczny – mówi.
Tomasz Barylski pasjonuje się dziennikarstwem. Zamiłowanie wzięło się ze sportu. - Wiele lat temu, jako kilkunastoletni chłopak współtworzyłem stronę internetową lokalnego klubu MKS Nielba Wągrowiec, który swego czasu rywalizował również ze średzką Polonią w 3 i 4 lidze. Pisałem relacje meczowe, później próbowałem robić zdjęcia. Tak się złożyło, że kolega Arkadiusz Dembiński, który pracował dla „Tygodnika Wągrowieckiego”, rzucił hasło, żebym dołączył do zespołu jako współpracownik. Krótka rozmowa z ówczesnym redaktorem naczelnym Krzysztofem Czapulem wystarczyła, żeby rozpocząć współpracę – wspomina. Pisał głównie o piłce i sporcie. Przygotowywał sondy uliczne, przepytywał mieszkańców Wągrowca z różnych zagadnień. Obecnie jest dziennikarzem portalu srem.naszemiasto.pl oraz „Głosu Wielkopolskiego”.
Po godzinach jest również spikerem na meczach trzecioligowej Polonii Środa oraz na meczach pierwszoligowej drużyny kobiet. Jego rolą jest przekazywanie konkretnych, zwięzłych i zrozumiałych informacji m.in. dotyczących składów, informowania kibiców o zmianach w drużynach czy przekazywanie komunikatów związanych z bezpieczeństwem na stadionie. – Przykładowo, w przypadku odpalenia pirotechniki na stadionie przez kibiców spiker jest zobowiązany do zareagowania na tę sytuację poprzez stosowny komunikat. Paweł Jańczyk, spiker reprezentacji Polski i zarazem prelegent podczas styczniowego Centralnego Kursu Spikerskiego w Warszawie, w którym miałem okazję uczestniczyć, powiedział bardzo fajne zdanie: jako spikerzy nie mamy się bać ciszy. Ta wstrzemięźliwość, opanowanie emocji, kultura i szacunek czy sama znajomość przepisów to podstawy – mówi Tomasz Barylski. Posiadane przez niego uprawnienia pozwalają na prowadzenie meczów w roli spikera, także na poziomie Ekstraklasy, 1. oraz 2. ligi, jak również spotkań międzynarodowych. - Tutaj bardzo pomógł klub, a w szczególności wieloletni prezes Rafał Ratajczak, któremu z tego miejsca chciałbym serdecznie za to podziękować – dodaje.
Po godzinach swojej pracy działa – jak mówi – na peryferiach futbolu. Jest sekretarzem zarządu w Gminnym Towarzystwie Sportowym Phytopharm Klęka. Od 2016 roku jest członkiem Wydziału Dyscypliny Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Najbardziej pochłania go kochająca rodzina. Dla Tomasza Barylskiego to najważniejsze oso
by.