Po tamtym zdarzeniu rozmawialiśmy z mieszkańcami. Mówili nam o tym, że od dawna bali się o swoje dzieci i potem wnuki, które korzystały z tamtego przystanku autobusowego i jeździły do szkoły. Bali się przede wszystkim ze względu na brak chodnika. Dzieci musiały chodzić trawiastym poboczem... Przez lata nie było tam jednak wypadku. 

 

A jednak 24 maja, około godz. 13:20, wracający ze szkoły 7-letni chłopiec wysiadł ze szkolnego autobusu i podczas przechodzenia na pasach został potrącony przez samochód volkswagen beetle, którym jechała 72-letnia kobieta, mieszkanka gminy Środa. Kobieta jechała od Środy w kierunku Pławiec. Chłopiec na pasach przekraczał drogę z lewej strony na prawą. O życie chłopca służby ratownicze walczyły przez blisko półtorej godziny. Niestety, nie udało się go uratować.

 

Blisko rok po tamtym wypadku powstała w tym miejscu zatoka autobusowa z chodnikiem. Dziś jest tam zdecydowanie bezpieczniej. 

 

(k)