Ostatnie dni kampanii przed drugą turą wyborów na burmistrza Środy upłynęły w bardzo gęstej atmosferze. Żale, krytyka, a także hejty wylały się w internecie, na średzkich grupach. Emocje jasno pokazują, jak ważne są to wybory i jak mocno zwolennicy kandydatów stoją za nimi. Czasami aż do przesady.

 

Na pewno granice zostały przekroczone chociażby w chwili, gdy z fejkowego konta na Facebooku została zaatakowana rodzina urzędującego burmistrza Piotra Mielocha. Do tego momentu tego rodzaju ataków nie było. 

 

Autorzy fałszywych informacji napisali nieprawdę, ale oczywiście, jak w chwilach pełnych emocji, uzyskali poklask, a potem „się rozlało”. Atak dotyczył już nie tylko obecnego burmistrza, ale w ramach jego obrony, czy też rewanżu - jego kontrkandydata, czyli Wojciecha Ziętkowskiego. Wcześniej dostawało się Jackowi Ziembińskiemu, czy Małgorzacie Wiśniewskiej-Zabłockiej. Kampania wyborcza to nie przelewki… 

 

Do pewnego momentu wydawało się, że ta kampania jest naprawdę stosunkowo spokojna. Bo ataki na kandydatów wcale nie były tak ostre, jak można byłoby przewidywać. Pytania kierowane do kandydatów, nawet jeśli mają w sobie intencję krytyki, nie są przecież hejtem. Kandydaci zaś powinni odpowiadać na pytania, nawet jeśli są zadawane wielokrotnie. 

 

Swoją drogą, chyba po raz pierwszy spotkałem się u nas z zabiegiem typowego fake newsa, czyli nieprawdziwej informacji, w której wypowiada się nieistniejąca osoba z uczelni, która z kolei nie istnieje od wielu lat. Takie informacje opublikował kuriersredzki.pl, czyli jak wynika z treści informacji, portal prowadzony przez narodowców. O ile sama informacja jest zwykłym kłamstwem, to już jej rozpowszechnianie przez konkretnych zwolenników, czy też polubienia przez znane średzkie osoby, to uwiarygodnianie kłamstwa. Szkoda tracić reputację na takie rzeczy. 

W niedzielę wybory, które zadecydują o przyszłości Środy! Nie może w nich zabraknąć naszego głosu. 

 

Zbigniew Król

zbigniew.krol@gazetasredzka.pl