programista

 

Hubert Śliwiński urodził się we wrześniu 2006 roku w Poznaniu. Przez całe swoje życie mieszka w Środzie. Tutaj się wychowywał, ma rodzinę, przyjaciół oraz dziewczynę. Lubi Środę, czuje się tutaj dobrze, choć zwraca uwagę, że brakuje mu niekiedy większej liczby miejsc do kameralnych spotkań w gronie znajomych. Kończył Szkołę Podstawową nr 3 w Środzie, a obecnie jest uczniem Zespołu Szkół Akademickich. Pasjonuje się programowaniem. - Zaczęło się to bardzo niepozornie, bo od serialu pod tytułem "Mr. Robot", opowiadającym o grupie hakerów prowadzących swoją wendetę przeciwko "złej" korporacji. Ten serial wzbudził we mnie zainteresowanie tematem cyberbezpieczeństwa. W miarę jego zgłębiania doszedłem do wniosku, że nie jest to tak ciekawe jak w serialu czy w innych tworach współczesnej pop-kultury – opowiada Hubert Śliwiński.

 

Dopiero z czasem dokładnie zapoznanie się z zagadnieniami cyberbezpieczeństwa sprawiło, że zaczął czytać o programowaniu. Pierwsze kroki stawiał oglądając darmowy kurs języka c++ na YouTube. Szybko zderzył się jednak z rzeczywistością zagadnień teoretycznych i algorytmów. Na chwilę odszedł od tej tematyki, a do programowania wrócił dopiero po czasie. Wtedy sięgnął po nieco bardziej przyjazne początkującym programy. - Po przyswojeniu podstaw kupiłem swój pierwszy kurs języka JavaScript na platformie Udemy. Zacząłem wtedy czerpać dużą satysfakcję z nauki, pisania pierwszych skryptów i tworzenia "czegoś z niczego" – mówi Hubert Śliwiński. Obecnie pracuje w średzkiej firmie ECHO Media, tam tworzy tzw. back-end do stron internetowych. - Gdybyśmy wyobrazili sobie jak funkcjonuje dobra restauracja to myślimy o ładnej karcie menu, pięknym i klimatycznym wystroju i miłych kelnerach. Jednak bez kuchni restauracja nie mogłaby funkcjonować. Tym właśnie się zajmuję, czyli tworzeniem stron "od kuchni". Tworzę funkcjonalność i buduję logikę, na której oparta jest strona internetowa. Dla mnie jest to też pewna forma sztuki. Zawiera nieco specyficzne podejście do kreatywności i wyobraźni – mówi Hubert Śliwiński. Programowaniem zajmuje się po godzinach spędzonych w szkole. 

 

Poza informatyką, Hubert pasjonuje się także historią XX wieku. Wspomina, że zainteresowanie do historii zaszczepił w nim jego nieżyjący już dziadek, z którym w dzieciństwie oglądał filmy dokumentalne. Hubert w wolnym czasie gra także na gitarze basowej. Planuje nadal rozwijać się w programowaniu, a co za tym idzie – również na pełną skalę zawodowo. Mówi też, że chciałby zacząć przygodę z tworzeniem własnej muzyki wraz z przyjaciółmi, choć jest świadom, że czeka go jeszcze w tej dziedzinie długa droga. – Chciałbym podziękować mojej rodzinie, przyjaciołom i dziewczynie za wsparcie – dodaje na koniec młody programista.