Niedzielne wybory samorządowe przyniosły wielkie emocje, ale w kwestii zasadniczej dla Środy – czyli wyboru burmistrza na nową 5-letnią kadencję - nie dały ostatecznego rozwiązania. Musimy na to zaczekać do 21 kwietnia. Zwolennicy obu kandydatów mobilizują się i liczą na pozyskanie dodatkowych głosów. Właśnie mobilizacja będzie kluczem do zwycięstwa. 

Czy wyniki są niespodzianką? Na dwa tygodnie przed wyborami nie potrafiłem wskazać, kto wygra pierwszą turę, ani kto na 100 procent znajdzie się w drugiej. Byłem jedynie przekonany, że pierwsza tura nie rozstrzygnie wyborów w Środzie. Wtedy jednak doszło do wielkiego zamieszania dotyczącego debaty, jaką jak przed każdymi ostatnimi wyborami na burmistrza organizowała „Gazeta Średzka”. Trzech kandydatów negatywnie odpowiedziało na nasze zaproszenie. Moim zdaniem, przynajmniej dwoje z nich na tym straciło. Przynajmniej, bo jestem przekonany, że straciło troje. Po tamtym wydarzeniu nabrałem pewności, że w drugiej turze spotkają się jednak Piotr Mieloch i Wojciech Ziętkowski.

 

Mobilizacja zwolenników jednego i drugiego kandydata jest kluczowa. Mimo że Piotr Mieloch w pierwszej turze otarł się o zwycięstwo i zanotował ponad 10-procentową przewagę nad swoim rywalem, wcale nie może spać spokojnie. 5 lat temu wygrywał z Wojciechem Ziętkowskim niemalże w bliźniaczej sytuacji, ale wówczas to on miał po pierwszej turze 35 procent, a Ziętkowski - ponad 10 procent więcej. 

 

Teraz druga tura będzie jednak inna. Ponad 5 lat temu doszło do bardzo wyraźnego glosowania „przeciw” ówczesnemu burmistrzowi Ziętkowskiemu. Teraz tego „przeciw” nie ma, ważniejsze są sympatie i antypatie. 

My oczywiście jesteśmy bardzo ciekawi tych kilkunastu dni kampanii. A w niedzielę 21 kwietnia znów zapraszamy na wieczór wyborczy na naszym Facebooku. Ostatni oglądało około 5 tys. osób. 21 kwietnia będzie jeszcze ciekawiej. 

 

Zbigniew Król

zbigniew.krol@gazetasredzka.pl